Sign up to see more
SignupAlready a member?
LoginBy continuing, you agree to Sociomix's Terms of Service, Privacy Policy
By continuing, you agree to Sociomix's Terms of Service, Privacy Policy
Facebook jest gigantem mediów społecznościowych. Istniało wystarczająco długo, że mamy pokolenia, które nigdy bez niego nie poszły, a jednocześnie są na tyle nowe, że starsze pokolenia wciąż sporadycznie eksperymentują z tym i pojawiają się w niepowiązanych wątkach komentarzy życząc swojemu siostrzeńcowi wszystkiego najlepszego z okazji urodz in.
Ponieważ Facebook staje się hubem, centrum rozrywki, forum publicznym i politycznym hotspotem, nic dziwnego, że dochodzi do tarć. Przyjrzałem się dokładnie, dlaczego w tym roku widzieliśmy więcej tego rodzaju konfliktów, starając się rzucić trochę światła na nasze własne zaangażowanie z Facebookiem.
Możesz być winny więcej niż jednego z nich, ale to w porządku! Wszyscy będziemy musieli trochę pracować, aby platforma była zdrowa. Na początek dowiedzmy się, jakie są problemy...
Oto 10 powodów, dla których liczba kłótni na Facebooku rośnie każdego dnia.
Nawet jeśli wskaźnik irytacji komentarzy ogólnie nie wzrósł (Spoilery, tak!) jednym z powodów, dla których toksyczność jest bardziej widoczna, jest prosty wzrost czasu, który wszyscy spędziliśmy na stronie. Przypisany epidemii COVID, ten wykres Statistica pokazuje, jak Facebook nadal dominuje w naszym czasie w mediach społecznościowych, nawet bardziej niż Tik Tok, który jest nowym i krzykliwym portalem społecznościowym dla większości młodszych ludzi (A także z jakiegoś powodu zaskakująco utrzymuje się wśród osób powyżej 35 roku życia).
Ważną rzeczą, na którą należy zauważyć, jest to, że nawet w szczy cie Tik Tok nadal nie był tak popularny jak Facebook przy najniższej liczbie użytkowników. To pokazuje, jak duży wpływ Facebook ma nad nowicjuszami na scenie mediów społecznościowych. Jak zobaczymy później, to nie tylko zdenerwowanie młodych ludzi powoduje tarcie na Facebooku...
Wyniki badań Edison Research wykazały, że 32 procent osób w tej grupie wiekowej korzysta z Facebooka najczęściej w porównaniu z innymi mediami społecznościowymi. Wraz ze wzrostem globalnej populacji na Facebooku, a ogromna część osób w wieku 12-34 lat, może być dość interesująca analiza.
Na przykład różnice między osobami około 12 i osobami około 34 są bez stwierdzenia, że zasięg jest nie tylko duży, ale jest umieszczony w taki sposób, że obejmuje 3 pokolenia. Obejmuje tylko 22 lata, a jednocześnie obejmuje nastolatki, nastolatki, młodych dorosłych i dorosłych. Jest to niestabilna mieszanka kultur i różnic ideologicznych, ponieważ edukacja, media i sam Facebook odnoszą się do tych grup znacznie inaczej.
Niezbędny jest również sposób, w jaki te grupy podchodzą do siebie. Nawet Trybunał szanuje „stronniczość wieku” jako kategorię, którą warto wziąć pod uwagę, udowadniając dokładnie, jak fundamentalna jest ta kwestia. Ponieważ nasza psychologia nieustannie podświadomie nie ufa osobom znacznie młodszym lub starszym od nas, nic dziwnego, że Facebook jest katalizatorem konflikt ów.
Ten termin jest zaznajomiony wielu czytelnikom, zwłaszcza pomysł, który się za nim stoi, i możesz nawet czuć się z tego powodu winny! (W porządku). W Internecie jedyne nazwiska i twarze, które widzi publiczność, to te, które na zewnątrz umieścisz. Chociaż hakowanie z pewnością istnieje i może wydobywać więcej danych, ogólnie rzecz biorąc, zależy od klienta, ile dajemy Facebooku do pracy. Doprowadziło to do tego, że Facebook stał się miejscem, w którym nieznajomi mogą łączyć się i komentować te same treści z dowolnego kraju za bezpieczeństwem własnej wersji internetowej. Anonimowość jest czynnikiem w życiu online każdego człowieka, bez względu na to, jak otwarty jesteś osobiście. Jest to prosta koncepcja, że jesteśmy bardziej podatni na agresję, konflikty i wściekłość, gdy jesteśmy online i nie musimy stawiać czoła tej sytuacji osobiście. Psychodynamika sieci społecznościowych autorstwa Aarona Balicka pod sumowuje to: „Jest znacznie bardziej prawdopodobne, że wywołasz oburzenie i gniew, szczególnie jeśli masz anonimowe konto”
Nawet osoby, które nie wiedzą, że te grupy istnieją, są dotknięte
Termin „Echo-Chamber” odnosi się do przestrzeni online, w których ludzie spotykają się, aby udostępniać posty i treści. jednak, w przeciwieństwie do przestrzeni publicznych, Echo Chambers polega na prywatnych zakątkach rzeczy, takich jak Facebook czy Reddit, aby spotkać się. To samo w sobie nie jest problemem, ale problemy pojawiają się, gdy te prywatne spotkania stagnują i brakuje im różnorodności, jaką oferują przestrzenie publiczne. Nie jestem przeciwny odrobinie zdrowego wsparcia społeczności, ale te grupy będą bardzo specyficzne i zwykle bardzo uprzedzone.
Na przykład grupa, która wprost zakazuje określonego rodzaju osoby lub pozwala tylko na sprawdzonych wyborców określonej partii politycznej. Możesz zobaczyć, jak to tworzy termin „komora Echo”. Ci ludzie spędzają tak dużo czasu na Facebooku, myśląc, że są w mediach społecznościowych, podczas gdy w rzeczywistości są po prostu na własnej odosobnionej wyspie o bardzo szczególnych poglądach. Oczywiście nikomu tam nie krzywdzą, ale problem polega na tym, że ta polityczna polaryzacja sprawia, że nie są w stanie zobaczyć „prawdziwego” Facebooka, publicznego Facebooka, nie tracąc absolutnie rozumu, gdy ktoś nie wie, co co tydzień przemawia ich Echo-Chamber.
Z@@ obaczymy później, jak ludzie z natury wierzą w to, co nam mówi, zwłaszcza jeśli jesteśmy stale karmieni tymi informacjami. To dziwactwo psychologii sprawia, że Echo Chambers jest bardzo, bardzo niebezpieczny.
Pol@@ aryzacja polityczna, w rzeczywistości polaryzacja na każdy temat, jest ogromną częścią życia online. Internet zachęca ludzi do tego czy innego poglądu, ponieważ ludzie traktują każdą „stronę” jak armię. Słowo polaryzacja odnosi się do każdej sytuacji, w której istnieją tylko 2 różne opcje, które są polar nymi przeciwieństwami.
Magnesy są doskonałym przykładem, ale wyrażenie to jest również używane do przedsięwzięć nienaukowych. Na Facebooku polaryzację można zobaczyć w postach i grupach oraz wątkach komentarzy, w których istnieje wcześniej ustalony zestaw opinii, których wszyscy użytkownicy oczekują.
Na przykład, jeśli zobaczę post o polityce USA, na pewno spotkam tłum republikanów i demokratów. Ponieważ są to już odrębne pomysły w umysłach użytkownika, grupy ulegają polaryzacji. Bardzo trudno lub niemożliwe staje się ludziom zobaczenie opinii, która nie pasuje do żadnej z tych grup.
Fakt, że opinie są utrzymywane jak ultimatum, prowadzi do tego, że ludzie czują, że nie ma rozsądnego środka. Te fałszywe dychotomie są wszędzie w Internecie; jeśli uważasz, że kapitalizm nie działa w obecnej formie, jesteś komunistą, jeśli uważasz, że Facebook przechowuje zbyt dużo danych osobowych, jesteś teoretykiem spiskowym itp.
W rzeczywistości te poglądy można w rzeczywistości doskonale trzymać razem, jednocześnie, po prostu wiele osób online narusza tę mentalność „Ze mną lub przeciwko mnie”, która polaryzuje siebie i wszystkich wokół nich.
Nawet ludzie, którzy nie wiedzą, że te grupy istnieją, są dotknięci, nawet ty i ja! Ponieważ komentarze i posty są nasycone zbiorem tych osób, a to z kolei nas polaryzuje. Kiedy wszystkie komentarze do postu są albo nienawiścią, albo bezwarunkowym oddaniem, trudno jest argumentować za środkiem.
Facebook staje się polem bitwy dla tych grup, a ich prywatne grupy są ich koszarami.Gniew w ogóle jest czymś, co zwykle opisujemy jako „budowanie”
Pomiędzy polaryzacją, pochłonięciem czasu, zaangażowaniem w platformę i wolnością anonimowości Facebook stopniowo przyciąga Cię do siebie.
Jednak różnica między 30 minutami Facebooka to chłodny spacer po sieci lub sprintem walki o swoje życie obok mieszkańców głębin jest kwestią wykładniczo rosnącego nastroju konfliktu. Ogólnie rzecz biorąc, gniew jest czymś, co zwykle opisujemy jako „budowanie” lub możemy powiedzieć, że ktoś ma „stłumioną” energię, gniew, a nawet wści ekłość.
Dobrze, zgodnie z wywiadem przeprowadzon ym przez ScienceFocus, ta ocena i połączenie, które nawiązałem z Facebookiem, jest wiarygodne. Nasz przyjaciel badający psychodynamikę w mediach społecznościowych, Aaron Balick, powiedział, że „Można powiedzieć, że ludzie są chronicznie zamknięci”.
Ciągle jesteśmy świadomi, nawet podświadomie, Facebooka i toczących się tam rozmów; głupich poglądów politycznych, których brakuje, znajomych, którzy ponownie publikują MLM, wszystko to. Im więcej czasu spędzamy na Facebooku, tym bardziej ten stres narasta i tym szybciej wychodzi z naszej Podświadomości. To staje się swego rodzaju rozpaleniem, tylko czekając na iskrę...
Nic dziwnego, że Facebook ma o wiele więcej tych surowych emocji i gniewu niż kiedykolwiek wcześniej.
Oczywiście są ludzie, którzy chcą po prostu patrzeć, jak świat płonie. Widzą to rozpalenie i myślą, że fajnie jest rozpalić ogień. Przynęta to gorący temat w Internecie, a rozrywka ludzi coraz częściej pojawia się z Facebooka w związku z blokadami COVID.
Jednym ze sposobów, w jaki ludzie znaleźli swoją zabawę, jest tania i brudna rzecz zwana Baiting. Mógłbym napisać cały artykuł na temat przeklętej rzeczy, ale skupmy się na podstawach tego, jak powoduje więcej argumentów niż rozrywki.
Sama przynęta jest tym, jak to brzmi. Użytkownik Facebooka przejdzie do posta i coś skomentuje... cóż, powiedzmy, że wie, które przyciski nacisnąć. Być może chodzi o mikroczipy w szczepionce, być może to po prostu „Pomarańczowy człowiek zły”, być może jest to tylko obraz bez tekstu przeciwnej postaci politycznej lub celebryty w zależności od kontekstu.
Wszystkie te rzeczy nie są robione, aby przedstawić jakikolwiek rzeczywisty punkt widzenia lub pokazać jakiekolwiek rzeczywiste nieporozumienia, są robione wyłącznie w następstwie. Ci ludzie, którzy mają wystarczająco dużo czasu i energii, aby wydać na przynętę, czerpią radość z tego, że widzą, jak inni się kłócą i wiedzą w swoich sercach, że oni są przyczyną.
Przynęta jest kompleksem wyższości w swojej istocie, w którym wędkarz zaczyna zdawać sobie sprawę, że zna rzeczywistą sytuację, podczas gdy inni kłócą się o politykę, ekstremizm lub cokolwiek w przynęcie chodziło.
To internetowy odpowiednik podbijania komuś opon, a następnie krzyczenia: „To tylko dowcip bracie!”. Bardzo podobnie: „Nieszkodliwy dowcip” nigdy nie jest nieszkodliwy, a dowcipnista jest zawsze tym, którego wszyscy osądzają i z którym się nie zgadzają.
Kiedy ludzie celowo wywołują kłótnie, ponieważ jest to jedyny sposób, w jaki mogą czuć się dobrze ze sobą, nic dziwnego, że Facebook ma o wiele więcej tych surowych emocji i gniewu niż kiedykolwiek wcześniej.
jeśli zacznie się na tobie nosić, zawsze możesz dać sobie wymówkę, aby odłożyć go na tydzień.
Ponieważ Facebook i jego użytkownicy czasami tworzą tę nieestetyczną bestię, to dziwne, że ktokolwiek z nas w ogóle pozostaje na platformie. To jest podbicie, jest wystarczająco dużo zwycięstwa, zdrowości i pozytywności, aby nas uzależnić. Przerażające jest to, że nawet gdyby ich nie było... i tak zostalibyśmy.
Uzależnienie od Facebooka jest bardzo realnym zjaw iskiem, ponieważ każdy z uzależniającą osobowością może znaleźć takie rzeczy za katalizator swojego uzależnienia. Korzystanie z Facebooka jako źródła podnoszenia poczucia własnej wartości lub zwlekania może być śliskim spadkiem wpływającym na codzienne życie.
Ciągłe odświeżanie Facebooka, nieograniczone przewijanie, natychmiastowe komentowanie i odpowiadanie, a fakt, że setki ludzi mogą zareagować na treść w kilka sekund, tworząc coś, co można nazwać pętlą rozgrywki. Nie różni się tak bardzo od gry od niektórych osób, które spędzają tam tyle czasu.
Badanie przeprowadzone przez Uniwersytety Stanforda i Nowego Jorku, które płaciło studentom za niekorzystanie z Facebooka przez tydzień, wykazało to stwierdz enie w raporcie dla New York Times: „Miło było mieć wymówkę, aby dezaktywować i zobaczyć, co się stało”.
Jest to człowiek, który może dostrzec i przyznać negatywne skutki Facebooka, nawet uważając, że płatność nie jest zachętą samą w sobie, ale jedynie „wymówką”, aby odsunąć Facebooka. Nie ma powodu, dla którego ktokolwiek z nas nie mógłby tego teraz odinstalować. Moglibyśmy to zrobić.
Ale nie mamy, ponieważ może tak jak uczeń tutaj nie mamy swoich wymówek i łatwiej jest pozostać na bieżąco niż zerwać ją bez powodu. Naprawdę, negatywne skutki Facebooka powinny wystarczyć, gdy docierają do nas, abyśmy powiedzieli: „Wystarczy”. Pamiętaj więc, że chociaż Facebook nie jest jakimś diabelskim miejscem, jeśli zacznie się na tobie nosić, zawsze możesz dać sobie wymówkę, aby odłożyć go na tydzień.
Nawet jeśli wiemy, że coś jest cukrem, możemy być przekonani, że to cyjanek, który nie ma nic więcej niż etykiety
To prosty fakt, że wszyscy, nawet nie chcąc, mamy tendencję do wierzenia w to, co widzimy. Jednak w dobie Photoshopa, przynęty i wręcz dezinformacji to podejście powoduje coraz więcej problemów.
Jest pomysł, o którym często mówi się: normalizacja. Jeśli widzimy opinię wystarczająco dużo, bez względu na to, jak ekstremalna, staje się ona częścią naszego oczekiwanego spektrum opinii, przesuwając granicę coraz dalej.
Może to być doskonałe i przełamać poprzednie ograniczenia, takie jak legalizacja i normalizacja małżeństw homoseksualnych. Może to jednak skutkować tym, że wszyscy uczymy się powoli akceptować, normalizować, ekstremalne poglądy na prawie wszystko.
Chociaż jest to kluczowy czynnik, osobiście uważam, że istnieje głębszy i nieco inny kąt, z którego pochodzi to na Facebooku. Wraca do moich wczesnych dni w szóstej formie, zajmując się psychologią na poziomie AS, ale nie polegajmy na mojej pamięci o tym, co? Zamiast tego ten sam sentyment znajduje się w Sympatycznym magicznym prawie podobieństwa, nominalnym realizmie i zaniedbaniu negatywów w odpowiedzi na negatywne etykiety Paula Rozina.
Rozin dokładnie przedstawia prawdę, kłamstwa i dezinformację lub błędną interpretację. Podstawową ideą jest to, że my jako ludzie wierzymy w to, co widzimy. Nie mamy powodu wątpić w informacje, które otrzymujemy wizualnie prosto w nasze oczy (którym zwykle ufamy przede wszystkim!).
Nawiązuje do eksperymentu z cukrem, w którym zwykły biały cukier został oznaczony jako cyjanek. Pomimo tego, że badani sami wkładają cukier do butelki... cóż, możesz się domyślić, jestem pewien. Mało kto wziął cukier z butelki „Cyjanku” pomimo butelkowania samego cukru. Teraz wyobraź sobie, że wszystkie informacje, które widzimy na Facebooku, są w butelkach. Mogą to być grupy, gwiazdy, przyjaciele, a nawet same tematy. To, jak widzimy tę butelkę, obecne wrażenie, robi różnicę. Nawet jeśli wiemy, że coś jest cukrem, możemy być przekonani, że to cyjanek, który nie ma nic więcej niż etykiety. Ta psychologiczna wada, w połączeniu z obawami Facebooka i pracą Echo-Chambers i Baiters, sprawia, że Facebook jest bombą zegarową frustracji i nieufności za każdym razem, gdy którakolwiek z tych butelek zostanie otwarta.
Psychologia Facebooka może powodować realną szkodę dla naszego poziomu agresji i powodować kłótnie online.
Wszyscy wiemy, że znajomi z Facebooka nie są prawdziwymi przyjaciółmi. Przynajmniej nie wszystkie z nich. Nie oznacza to, że ludzie, których znasz tylko online, nie mogą być prawdziwymi przyjaciółmi, niektórzy ludzie, z którymi najbardziej lubię rozmawiać i z którymi czuję się komfortowo, nawet nie znam nazwisk, ponieważ spotkaliśmy się na takich rzeczach jak Twitch lub Dis cord.
Ludzie, których imiona znam tylko jako Shark lub Too-Lazy lub jakiś inny pseudonim. Ponieważ ta presja zniknęła, a znajomi z Facebooka nie są czymś, na co musimy znaleźć czas lub się stresować, niektórzy ludzie kończą z tysiącami, a nawet do dziesięciu tysięcy. Szczerze mówiąc, nadal to przetwarzam; Mam mniej niż 500 i śledzę około jednej czwartej z nich. Ale dygresuję.
Problem polega na tym, że kiedy tak wiele osób jest powiązanych w ten sposób, niezależnie od tego, jakie znaczenie przypisujemy tej „Przyjaźni”, sama liczba może być wyznacznikiem bardziej bombastycznych i ekstremalnych zachowań online. Osoby postrzegające tę liczbę jako znak dumy lub publiczność, dla której mogą wystąpić, często pasują do tej roli, którą stworzyli.
Czasopismo opublikowane wraz z badaniami Western Illinois University pokazuje korelację między pewnymi narcystycznymi zachowaniami a liczbą przyjaciół studentów na Facebooku.
Pełny dziennik jest powią zany z tym, aby nie zniekształcać takiego ogromnego przedsięwzięcia, ale zasadniczo badanie dzieli zachowania na kategorie, które można następnie odnieść do zachowania na Facebooku. Oznacza to, że niezależnie od tego, co moglibyśmy myśleć o prawdziwych znajomych z Facebooka, czy nie, liczba ma znaczenie.
Oczywiście jest to korelacja, a nie przyczynowość, więc jestem pewien, że są ludzie, którym zależy, w niepewnym sensie, na liczbie przyjaciół, a jednocześnie są idealnie miłymi ludźmi! To po prostu kolejny sposób, w jaki psychologia Facebooka może powodować realną szkodę dla naszego poziomu agresji i wywołać kłótnie online.
Ostatnim powodem, dla którego możesz widzieć więcej agresji na Facebooku, jest to, że zasadniczo jesteś ofiarą wszystkich tych efektów, które omówiliśmy. Może nigdy nawet nie myślałeś, że Baiters istnieją (Dlaczego mieliby w zdrowym świecie?) , a może nigdy nie poświęciłeś czasu na znalezienie „wymówki”, aby opuścić Facebooka tylko na tydzień i zobaczyć zmianę (jeśli w ogóle, oczywiście). Może jesteś nawet winny niektórych zachowań tutaj, co jest całkowicie w porządku! Po prostu pamiętaj o tych czynnikach, gdy widzisz tarcie w Internecie i przypomnij sobie, że jesteś kimś więcej niż tylko swoim Facebookiem.
Po wszystkim, o czym dzisiaj mówiliśmy, łatwo byłoby założyć, że nienawidzę Facebooka we wszystkich jego formach, ale tak naprawdę jest to tylko oczekiwany wynik zaglądania do psychologii argumentacyjnej online. Uważam, że Facebook ma swoje zastosowania, ma swoje pozytywy, ma społeczność i pasję, i kreatywność.
Sztuczka polega na uczeniu się, kiedy to wszystko się skończy i, jak mam nadzieję, że zrobił to ten artykuł, dowiedzieć się, dlaczego takie miejsce może stać się tak toksyczne. Prowadziłem więcej kłótni na Facebooku, niż chciałbym przyznać, ale to nie dla mnie dla radości ani rozrywki.
Mam własne dyski, których Facebook używa na wszystkie sposoby, o których tu mówiliśmy, i podejrzewam, że ty też. Wszyscy mamy do zrobienia trochę pracy, aby Facebook był najmniej toksyczny, jaki może być. Zacznijmy więc i naprawdę uczyńmy ten świat lepszym miejscem do życia.
Połączenie między stresem a korzystaniem z Facebooka jest tak trafne.
Po przeczytaniu tego zacznę bardziej monitorować swoje własne zachowanie.
To wyjaśnia, dlaczego czuję się tak wyczerpany/a po przewijaniu Facebooka.
Psychologiczne aspekty mediów społecznościowych są fascynujące, ale i niepokojące.
Sprawia, że chcę być bardziej świadomy/a mojego korzystania z Facebooka.
Nigdy nie zdawałem sobie sprawy, ile czynników psychologicznych wchodzi w grę na Facebooku.
Rozumiem potrzebę znalezienia wymówki, żeby zrobić sobie przerwę. Dlaczego tak jest?
Naprawdę interesujące, jak połączyli psychologię uzależnień z korzystaniem z Facebooka.
Efekt komory pogłosowej jest zdecydowanie realny. Widzę to na swoim własnym kanale.
Sprawia, że zastanawiam się dwa razy, zanim zaangażuję się w kontrowersyjne posty.
Zauważyłem te wzorce w swoim własnym zachowaniu i to jest trochę niepokojące.
Psychologia za tym wszystkim jest naprawdę interesująca. Zwłaszcza część o wierzeniu w to, co widzimy.
Przeczytanie tego pomogło mi zrozumieć, dlaczego tak bardzo frustrują mnie niektóre posty.
Nigdy nie myślałem o tym, jak różne grupy wiekowe podchodzą do siebie nawzajem, dopóki tego nie przeczytałem.
Wyjaśnienie narastania stresu pomaga zrozumieć, dlaczego czasami tak się denerwuję.
Uważam, że korelacja liczby znajomych jest fascynująca. Chce mi się oczyścić listę znajomych.
Porównanie do pętli w grach jest interesujące. Nigdy wcześniej nie myślałem o Facebooku w ten sposób.
Zacząłem częściej sprawdzać fakty po przeczytaniu o tym, jak łatwo wierzymy w to, co widzimy.
Punkt artykułu o fałszywych dychotomiach jest trafny. Wszystko tak szybko staje się podziałem na my kontra oni.
Czy ktoś jeszcze denerwuje się komentarzami od ludzi, których nawet nie zna? Anonimowość robi swoje.
Sekcja o komorach pogłosowych naprawdę skłoniła mnie do refleksji nad moim własnym kanałem i tym, kogo obserwuję.
To przerażające, jak dokładne jest porównanie do uzależnienia. Łapię się na tym, że sprawdzam Facebooka jako pierwszą rzecz rano.
Pomysł, że potrzebujemy wymówek, żeby zrobić sobie przerwę od Facebooka, jest niestety trafny. Dlaczego potrzebujemy pozwolenia, żeby odejść?
Czy kiedykolwiek zauważyłeś, jak wchodzisz na Facebooka, żeby się zrelaksować, ale kończysz bardziej zestresowany? Ten wykładniczy wzrost stresu jest realny.
Fragment o wierzeniu w to, co widzimy, przypomina mi o wszystkich fałszywych wiadomościach, które tak szybko rozprzestrzeniają się na Facebooku.
Zacząłem przestawać obserwować osoby, które ciągle udostępniają kontrowersyjne treści. Mój kanał jest teraz o wiele spokojniejszy.
Fascynujące, jak połączyli badania psychologiczne z codziennym zachowaniem na Facebooku.
Punkt artykułu o byciu ofiarami tych systemów naprawdę trafia w sedno. Wszyscy jesteśmy w to wplątani, czy nam się to podoba, czy nie.
Zastanawiam się, czy kiedykolwiek znajdziemy sposób, aby media społecznościowe były mniej kłótliwe, czy to po prostu ludzka natura odgrywająca się online.
Kwestia polaryzacji jest trafna. Wszystko staje się czarno-białe, bez miejsca na niuanse w dyskusji.
To naprawdę skłania mnie do refleksji nad moimi własnymi nawykami na Facebooku. Może czas na cyfrowy detoks.
Bardzo utożsamiam się z fragmentem o potrzebie wymówki, żeby zrobić sobie przerwę. Dlaczego tak trudno jest po prostu odejść?
Artykuł trafnie opisuje korelację liczby znajomych z zachowaniem. Zauważyłem, że osoby, które publikują najbardziej kontrowersyjne treści, często mają tysiące znajomych.
Naprawdę niepokojące jest to, jak młode dzieci są narażone na całą tę toksyczność. Przedział wiekowy 12-34 lata zaczyna się zdecydowanie za wcześnie.
Z pewnością byłem winny efektu komory pogłosowej. Tak łatwo jest po prostu śledzić ludzi, którzy myślą tak jak ty.
Porównanie Facebooka do pętli w grach jest trafne. Ta ciągła potrzeba powiadomień i reakcji jest uzależniająca.
Czy ktoś jeszcze zauważa, że wciąga się w kłótnie, mimo że wie, że nie powinien? Wyjaśnienie wykładniczego wzrostu stresu ma tyle sensu.
To interesujące, jak artykuł łączy koncepcje psychologiczne, takie jak normalizacja, z zachowaniem w mediach społecznościowych.
Sekcja o prowokowaniu naprawdę otworzyła mi oczy. Teraz widzę to w każdej sekcji komentarzy!
Właściwie to skorzystałem z tego tygodniowego urlopu, o którym wspomniano w artykule. Otworzyło mi to oczy, jak bardzo spokojniejszy się poczułem.
Fragment o narastającym poziomie stresu przypomina mi, jak się czuję po przeczytaniu komentarzy pod jakimkolwiek kontrowersyjnym postem.
Uważam za niepokojące, ile czasu młodzi ludzie spędzają na Facebooku. Statystyki dla osób w wieku 12-34 lat są dość alarmujące.
Artykuł porusza kilka dobrych kwestii, ale myślę, że pomija rolę algorytmu Facebooka w promowaniu kontrowersyjnych treści w celu zwiększenia zaangażowania.
Punkt dotyczący uprzedzeń wiekowych jest szczególnie istotny. Widzę tak wiele konfliktów pokoleniowych w sekcjach komentarzy, zwłaszcza między boomersami a millenialsami.
Zdecydowanie masz rację. To jak błędne koło, z którego trudno się wyrwać.
Najbardziej uderzyło mnie to, jak wszystkie te czynniki na siebie wpływają. Komory pogłosowe wzmacniają nasze przekonania, co zwiększa polaryzację, co prowadzi do większej liczby kłótni.
Czuję się osobiście wywołany do tablicy przez sekcję o uzależnieniu od Facebooka! Czy ktoś jeszcze łapie się na bezmyślnym przewijaniu kilka razy dziennie?
Eksperyment z cukrem/cyjanidem wspomniany w artykule jest oszałamiający. Naprawdę pokazuje, jak łatwo możemy być manipulowani przez etykiety.
Zauważyłem, że polaryzacja ostatnio się pogarsza. Wydaje się, że każdy post w jakiś sposób zamienia się w polityczną kłótnię.
Ciekawe, jak wspomnieli o związku między liczbą znajomych a zachowaniami narcystycznymi. Mam ochotę posprzątać moją listę znajomych.
Aspekt uzależnienia naprawdę do mnie przemawia. Próbowałem robić przerwy, ale zawsze wracam, nawet gdy wiem, że to nie jest dobre dla mojego zdrowia psychicznego.
Nigdy nie myślałem o przynęcie przed przeczytaniem tego, ale teraz mogę ją dostrzec wszędzie w sekcjach komentarzy. To naprawdę zmieniło sposób, w jaki wchodzę w interakcje z prowokacyjnymi komentarzami.
Fragment o wierzeniu w to, co widzimy, jest przerażająco dokładny. Złapałem się na tym, że wierzę nagłówkom bez sprawdzania faktów tylko dlatego, że zgadzały się z moimi dotychczasowymi poglądami.
Właściwie myślę, że prawdziwe imiona i nazwiska pogarszają sytuację. Kiedy ludzie wiedzą, kim jesteś, kłótnie mogą stać się naprawdę osobiste bardzo szybko.
Nie zgadzam się z punktem dotyczącym anonimowości na Facebooku. Większość ludzi używa swoich prawdziwych imion i nazwisk oraz zdjęć, w przeciwieństwie do platform takich jak Reddit czy Twitter. Problem polega na tym, że ludzi po prostu nie obchodzi już bycie uprzejmym.
To prawda, że poziom stresu rośnie wykładniczo. Często zauważam, że jestem coraz bardziej zdenerwowany im dłużej przewijam mój kanał informacyjny.
Czy ktoś jeszcze czuje się winny spędzania zbyt dużo czasu na Facebooku podczas lockdownu? Statystyki dotyczące zwiększonego użytkowania naprawdę do mnie trafiły.
Efekt komory pogłosowej jest realny. Zauważyłem, że mój własny kanał informacyjny staje się z czasem coraz bardziej jednostronny i muszę świadomie dążyć do zróżnicowania moich poglądów.
Uważam za fascynujące, jak artykuł podkreśla, że nawet przedział wiekowy 12-34 lata obejmuje trzy różne pokolenia. Nic dziwnego, że jest tyle konfliktów, skoro wszyscy wychodzimy z tak różnych perspektyw!