Sign up to see more
SignupAlready a member?
LoginBy continuing, you agree to Sociomix's Terms of Service, Privacy Policy
By continuing, you agree to Sociomix's Terms of Service, Privacy Policy
My, jako społeczeństwo, podtrzymaliśmy pewne standardy piękna jako święte, a idea kobiet bez włosów na ciele jest zdecydowanie jedną z nich. Od naszej salonowej didi, która usuwa nas na surowo i nęka nas za owłosienie każdego miesiąca, po ciągłą walkę o zrobienie idealnych brwi, można śmiało powiedzieć, że ta blokada zaobserwowała kilka nowo przyjętych standardów piękna, które znacznie różnią się od naszych starych.
„Myślę, że jedna rzecz, której nauczyła mnie ta blokada, jest to, jak dobrze i normalne jest mieć włosy na ciele. Nie spieszę się teraz do salonu, żeby się woskować co miesiąc. Zamiast czuć się zniesmaczony, zacząłem akceptować włosy na ciele. Nie golę ich już tylko po to, by wyglądać reprezentacyjnie dla społeczeństwa, golę je, ponieważ ZDECYDOWAŁEM się robić to świadomie i czuć się komfortowo” - mówi Sana Arora, 23-letnia współpracownica konsultingowa w EY, wyjaśniając swoją walkę przed COVID o woskowanie co miesiąc, aby zachować swój wygląd w biurze.
Teraz, gdy nie wiemy, jaki to dzień tygodnia, a czas nie ma znaczenia, nasza data „zostań wdrożona” w kalendarzu została szczęśliwie pomijana przez tak wielu z nas już zbyt długo. Dodatkowo, kiedy jesteś w środku pandemii i zaczynasz rozważać ważne rzeczy, które faktycznie mają teraz znaczenie, pielęgnacja włosów na ciele nie wydaje się być tak wysokim priorytetem.
Riya Rajan, 22-letnia studentka Uniwersytetu Ambedkar uważa, że to naprawdę fascynujące i wyzwalające pozwolić jej włosom wyrosnąć. To sprawiło, że ponownie zastanowiła się, ile czasu i wysiłku włożyła w to, i jak bardzo jej na tym zależy. „Zamiast spędzać czas na goleniu włosów na ciele bez powodu, mogę z radością powiedzieć, że mogę poświęcić ten czas na wiele innych rzeczy, które są dla mnie naprawdę ważne. Myślę, że po pandemii, kiedy zacznę regularnie wychodzić, będę czuł się znacznie mniej zmuszony do golenia go” - dodaje Rajan.
Ten okres blokady oznaczał wiele różnych rzeczy dla różnych kobiet. Teraz, gdy wszyscy mieliśmy czas, aby usiąść sami ze swoimi myślami i naprawdę uważać na to, czego naprawdę chcemy i w czym czujemy się komfortowo, było to wzajemne porzucenie rzeczy, które byliśmy klasycznie uwarunkowani, ale niekoniecznie potrzebowaliśmy. Od koszmarnych biustonoszy po nasze długie procedury makijażu, kobiety w końcu zostawiają wszystko, co „powiedziało im społeczeństwo”, aby wyglądać ładniej i bardziej reprezentacyjnie, i zamiast brać narrację z powrotem w swoje ręce.
„Włosy na ciele były i są czymś, czego zawsze byłem świadomy. Od niespokojnych spojrzeń na twarze po nazywanie mianem „niedźwiedzia” w liceum - takich incydentów nie można łatwo zapomnieć, bez względu na to, jak bardzo się staram. Ścienka włosów na ramieniu sprawiała, że spieszyłem się do salonu, żeby je woskować. jednak, ta blokada nauczyła mnie patrzeć na siebie w innym świetle. Jestem dla siebie milsza, zdając sobie sprawę, że moje włosy na ciele nie definiują mojej urody. Myślę, że teraz, kiedy się ogoję, nie będzie to dlatego, że gardzę włosami na ciele, ale bardziej tylko dla siebie” - mówi 32-letnia asystentka konsultanta Aditi Mittal z Delhi.
Pytanie nie dotyczy golenia włosów na ciele, czy nie, chodzi o to, czy zdecydujesz się to zrobić, czy po prostu robisz to z obowiązku wyglądu reprezentacyjnego w społeczeństwie.
Podczas rozmowy z Shuchitą Jain, 28-letnią analityką finansową z Delhi, wyjaśniła nam, w jaki sposób ta blokada uświadomiła jej sobie prawdziwe powody, dla których została osłabiona. „Zawsze myślałem, że woskowałem wyłącznie dla siebie, ale ta blokada sprawiła, że stanąłem twarzą w twarz z rzeczywistością. Normalnie, upewniam się, że moje ręce i nogi były woskowane przed randką, a brwi są idealnie nawleczone. Trochę niezręcznie było uświadomić sobie, jak woskowałem się, aby wyglądać w określony sposób dla mężczyzn lub społeczeństwa, a nie dla siebie. Szczerze mówiąc, naprawdę nie przejmuję się włosami na ciele, ale to było tylko wtedy, gdy nikt nie patrzył,” ona mówi.
To dziwne, że potrzeba pandemii, aby w końcu uświadomić sobie, że obsesja na punkcie ujawnienia naszej włochatości nie dodawała szczęścia do naszego życia. Ale to wciąż jedna mała, pozytywna rzecz wyjście z tej pandemii. Pośród wszystkiego, co się dzieje, widząc, że nasze włosy nie przestały rosnąć, przypomina, że też nie przestaliśmy rosnąć. Chociaż wydaje się, że nasze życie zostało zamrożone lub wstrzymane na początku marca, ciągły wzrost włosów przypomina bardzo realny upływ czasu.
Ze wszystkimi rzeczami, które zostawiamy za sobą, nadszedł czas, abyśmy również zostawili społeczne oczekiwania kobiet.
Historia każdej kobiety w tym artykule wydaje się tak osobista, a jednocześnie uniwersalna.
Pokrzepiające jest widzieć więcej kobiet dokonujących świadomych wyborów dotyczących swoich ciał.
Oszczędności finansowe i czasowe to tylko dodatkowe korzyści z tej zmiany nastawienia.
Z niecierpliwością czekam, aby zobaczyć, jak te postawy będą się dalej rozwijać.
Ten temat zasługuje na więcej uwagi w dyskusjach o pozytywnym podejściu do ciała.
Przytakiwałam, zgadzając się z każdym doświadczeniem podzielonym tutaj przez kobiety.
Czytanie tego skłoniło mnie do refleksji nad moimi własnymi wyborami dotyczącymi depilacji.
Moje postrzeganie piękna całkowicie się zmieniło od czasu lockdownu.
Artykuł naprawdę oddaje wewnętrzną walkę, z którą wielu z nas się mierzy.
Presja standardów piękna wpływa na nasze zdrowie psychiczne bardziej, niż zdajemy sobie sprawę.
Czy ktoś jeszcze czuje większą więź ze swoim naturalnym ciałem po lockdownie?
Pandemia zmieniła tak wiele perspektyw na temat tego, co naprawdę się liczy.
To budujące widzieć, jak kobiety dokonują świadomych wyborów, zamiast ślepo podążać za normami.
Zauważyłam ostatnio, że coraz więcej kobiet otwarcie rozmawia o owłosieniu na ciele w mediach społecznościowych.
Lockdown naprawdę pokazał nam, bez ilu zabiegów kosmetycznych możemy się obejść.
Moja pewność siebie wzrosła, odkąd przestałam obsesyjnie myśleć o owłosieniu ciała.
Oszczędności wspomniane w komentarzach są realne. Przekierowałam te pieniądze na dbanie o siebie.
Zaskakuje mnie, jak wiele kobiet kontynuowało depilację, nawet gdy nikt ich nie widział.
Czuję się dostrzeżona przez ten artykuł. Presja, by dostosować się do standardów piękna, jest wyczerpująca.
Naprawdę doceniam, jak ten artykuł podkreśla osobisty wybór ponad presję społeczną.
Pandemia naprawdę pokazała, ile naszych nawyków pielęgnacyjnych było dla innych.
Ciekawe, jak bardzo różnią się poziomy komfortu osobistego wśród różnych kobiet.
Czy ktoś jeszcze czuje, że wciąż ma z tym problem, pomimo zrozumienia presji społecznej?
Moja relacja z owłosieniem ciała całkowicie się zmieniła od czasu lockdownu.
Wyzwolenie opisane przez te kobiety jest potężne. Skłania mnie do kwestionowania również innych standardów piękna.
Niesamowite, jak globalny kryzys pomógł nam zakwestionować tak głęboko zakorzenione nawyki.
Presja zaczyna się tak wcześnie. Moja siostrzenica ma dopiero 11 lat i już pyta o depilację.
To ciekawe, jak coś tak prostego jak owłosienie ciała może mieć tak duże znaczenie społeczne.
Podoba mi się, jak ten artykuł porusza zarówno fizyczne, jak i emocjonalne aspekty usuwania owłosienia.
Czas zaoszczędzony dzięki rezygnacji z rutyny usuwania owłosienia jest niesamowity.
Zastanawiam się, ile kobiet utrzyma swoje lockdownowe nastawienie teraz, gdy wszystko się otwiera.
Kluczowy jest tutaj nacisk na osobisty wybór, a nie na obowiązek społeczny.
Zauważyłam większą różnorodność w tym, jak kobiety się prezentują po pandemii.
Czy ktoś jeszcze uważa, że media społecznościowe nadal promują nierealistyczne standardy piękna?
Czytanie o doświadczeniach Aditi sprawia, że ja też chcę być dla siebie milsza.
Jestem dumna z tego, jak daleko zaszliśmy w kwestionowaniu tych norm piękna, ale wciąż mamy długą drogę do przebycia.
Aspekt finansowy jest znaczący. Wydajemy tyle pieniędzy tylko po to, żeby spełnić te arbitralne standardy.
Mojemu partnerowi właściwie podoba się mój naturalny wygląd. Społeczeństwo przez cały czas wmawiało mi coś przeciwnego.
To odświeżające widzieć, jak więcej kobiet otwarcie mówi na ten temat.
Czy ktoś jeszcze czuje się, jakby płynął pod prąd, kiedy decyduje się nie usuwać owłosienia?
Pandemia naprawdę pokazała nam, co jest naprawdę ważne w życiu, a gładkie nogi do tego nie należą.
Zaczęłam się zastanawiać, dlaczego wykonuję pewne zabiegi pielęgnacyjne. Czy robię to dla siebie, czy dla społeczeństwa?
Porównanie do porzucenia staników z fiszbinami bardzo mnie rozbawiło. Tyle niewygodnych standardów piękna zakwestionowano podczas lockdownu!
Pracuję w konserwatywnym biurze i nadal odczuwam presję, aby utrzymywać pewne standardy pielęgnacji.
Czy ktoś jeszcze zauważył, że młodsze pokolenia wydają się bardziej akceptować owłosienie ciała?
Nigdy bym nie pomyślała, że to powiem, ale pandemia pomogła mi bardziej zaakceptować moją naturalną jaźń.
Artykuł mógł głębiej zbadać presję zawodową, aby dostosować się do tych standardów.
Wciąż pamiętam moje pierwsze doświadczenie z depilacją. Dlaczego znormalizowaliśmy poddawanie się takiemu bólowi?
Moja nastoletnia córka niedawno zapytała o depilację i zaczęłam się zastanawiać, jaką wiadomość chcę jej przekazać.
To naprawdę otworzyło mi oczy na to, jak bardzo te standardy piękna wpływają na nasze codzienne życie i zdrowie psychiczne.
Pieniądze, które wydawałam na depilację, teraz trafiają na moje konto oszczędnościowe. Dzięki, pandemio!
Nie chodzi tylko o włosy. Chodzi o odzyskanie naszego prawa do decydowania o tym, co robimy z naszymi ciałami.
Komentarz Riyi o odczuwaniu mniejszej presji po pandemii jest bardzo trafny. Zdecydowanie odczułam tę zmianę w nastawieniu.
Zadziwia mnie, jak młode dziewczyny zaczynają odczuwać presję usuwania owłosienia. Musimy zmienić tę narrację.
Zauważyłam, że mojemu partnerowi moje owłosienie ciała przeszkadza o wiele mniej, niż myślałam.
Ten cytat o spędzaniu czasu na ważniejszych rzeczach naprawdę do mnie trafił. Po co marnować godziny na coś, co po prostu odrasta?
Artykuł porusza ważne kwestie, ale zapomina wspomnieć, że niektóre kultury mają odmienne poglądy na temat owłosienia ciała.
Osobiście uważam, że lockdown był wyzwalający. Koniec z bolesnymi sesjami depilacji lub oceniającymi spojrzeniami personelu salonu.
Serio, kto w ogóle zdecydował, że kobiety powinny być bezwłose? Nasze ciała naturalnie wytwarzają włosy z jakiegoś powodu.
Uwarunkowania społeczne są tak głębokie, że nawet teraz, wiedząc lepiej, nadal czuję się nieswojo, pokazując owłosienie ciała w miejscach publicznych.
Szczególnie utożsamiłam się z refleksją Shuchity na temat depilacji przed randkami. Dało mi to do myślenia na temat moich własnych motywacji.
Artykuł trafnie zauważa upływ czasu. Nasze rosnące włosy naprawdę były jak fizyczny kalendarz podczas tych dziwnych dni lockdownu.
Czy ktoś jeszcze zauważył, ile pieniędzy zaoszczędził podczas lockdownu, nie chodząc co miesiąc do salonu?
Uważam za fascynujące, jak wiele kobiet odkryło, że utrzymywało standardy braku owłosienia głównie dla innych, a nie dla siebie.
Fragment o tym, jak Aditi nazywano niedźwiedziem w liceum, trafia w sedno. Miałam podobne doświadczenia i naprawdę wpłynęło to na mój wizerunek siebie.
Interesujące, jak potrzeba było globalnej pandemii, abyśmy zakwestionowali te głęboko zakorzenione standardy piękna.
Uwielbiam, jak zmieniła się perspektywa Sany podczas lockdownu. Jej uświadomienie sobie, że goli się z wyboru, a nie z obowiązku, jest czymś, z czym się utożsamiam.
Chociaż szanuję osobisty wybór każdego, nadal wolę być bez włosów. Dzięki temu czuję się pewna siebie i komfortowo, i to jest moja świadoma decyzja.
Ten artykuł naprawdę do mnie przemawia. Zawsze czułam presję, by być całkowicie pozbawioną włosów, ale podczas pandemii zaczęłam kwestionować te standardy piękna.
Nigdy nie zdawałam sobie sprawy, ile czasu i pieniędzy wydawałam na depilację, dopóki nie nastąpił lockdown. Otworzyło mi to oczy na to, dlaczego w ogóle to robiłam.