Sign up to see more
SignupAlready a member?
LoginBy continuing, you agree to Sociomix's Terms of Service, Privacy Policy
By continuing, you agree to Sociomix's Terms of Service, Privacy Policy
Dorastając, znałem La Lloronę jako płaczącą kobietę, która utopiła swoje dzieci. Mój tata odrzucił historie, mówiąc, że krzyki słyszane w Meksyku były po prostu kotami.
Powiedział mi to za pierwszym razem, gdy byłem narażony na jej historię, nie widząc potrzeby, aby przestraszyć mnie do zachowania, ponieważ katolicyzm zrobił to za bardzo - co próbował ograniczyć moją ekspozycję.
Ale chociaż chcę mu przypisać mój logiczny i realistyczny umysł, jestem tutaj, aby powiedzieć, którą wersję La Llorony najlepiej opowiedzieć.
W całej Ameryce Południowej, Meksyku i południowo-zachodniej części Stanów Zjednoczonych istnieją regionalne odmiany La Llorona. Jednak pomimo nich, najbardziej znaną opowieścią z nich jest to, że La Llorona była piękną wieśniaczką, która wyszła za mąż za bogatego ranchero. Mówi się, że żyli szczęśliwie z dziećmi, dopóki jej mąż nie przywiózł do domu innej kobiety i nie skazał jej i jego dzieci z powrotem w ubóstwo.
Mówi się, że z zemsty utopiła swoje dzieci w rzece, ale tak zachorowała z żalu i żalu, że zabiła się, by szukać swoich dzieci w życiu pozagrobowym.
Ponieważ jednak jej grzech zakazał jej wyjścia z nieba, zastanawia się w czyśćcu dla swoich dzieci. Z tego powodu latynoskie dzieci są ostrzegane przed jej płaczami i widmem, ponieważ bierze je myśląc, że są jej własnymi.
Inne wersje mówią, że zabiła swoje dzieci, aby być z bogatym mężczyzną, ponieważ nie chciał kobiety z dziećmi. W innym, jej dzieci utonęły w rzece z powodu jej braku uwagi i troski, ponieważ pójdzie tańczyć z mężczyznami.
Ale jest taki, który jest zupełnie inny, ponieważ mówią, że jej dzieci zginęły w pożarze domu podpalonym przez księdza podczas ceremonii ślubnej. Mówi się, że było to z zemsty po tym, jak wycofała się z zgody, by dać mu swoje pierwsze dziecko jako zapłatę za jej ślub.
Sama cierpiała na oparzenia, jej twarz została oszpecona i stała się znana przez mieszczan jako „The Donkey Lady”. Niemniej jednak, marnuje się nad brzegiem rzeki, opłakując swoją stratę.
Chociaż nie ma wyraźnych dowodów na to, skąd pochodzi La Llorona, historycy spekulują, że historia ma korzenie Azteków. W XVI wieku, kiedy Kodeks florencki został ukończony, istniała aztecka bogini zwana Cioacoatl, która jest opisywana jako kobieta, która pojawia się na biało i chodzi w nocy płacząc i płacząc. Bardzo podobny do La Llorony, jej wygląd był jednak postrzegany jako zły omen przepowiadający kolonizację Meksyku.
Chociaż są inni, którzy spekulują, że pochodzenie La Llorony jest związane z La Malinche, lub aka, rdzennym tłumaczem Hernana Cortesa. Mówi się, że La Malinche była kobietą Nahua i córką wodza, która została sprzedana do niewoli po śmierci ojca.
Ale ze względu na jej umiejętność mówienia po Majach i Nahuatl, została osobistym tłumaczem Cortesa. Jej pomoc doprowadziła następnie do sukcesu kolonizacji Meksyku, dzięki czemu La Malinche słynie notorycznie ze zdrady Meksyku.
Ale jak jest związana z La Llorona? Ponieważ była tłumaczką Cortesa, mówi się, że zakochali się głęboko i mieli dziecko o imieniu Martin. W tym czasie historie o jej zdradzie, które obracają się wokół jej złych czynów, przeleciały przez Imperium Azteków, czyniąc z niej potwora dla nich. Jedną z nich była opowieść o tym, jak utopiła syna.
Powiedziano, że po dowiedzieniu się o planie Cortesa powrotu do Hiszpanii z ich synem Martinem, utopiła go w rzece. Wiemy jednak, że to nieprawda, ponieważ Martin żył pełnią życia.
Historycy również nie wierzą, że La Malinche była w romantycznym związku z Cortesem, ponieważ niewiele jest dowodów na jakąkolwiek intymność, więc spekulują, że najprawdopodobniej była w obraźliwym i kontrolującym związku.
Mając to na uwadze, historia ta należy do rdzennych korzeni Latynosów, pokazując, że nie jest to biała historia z białym tłem. Jednak Teksas ma śmiałość mieć wersję La Llorony jako opowieści osadników przedstawiającą rdzennych Amerykanów jako dzikusów.
Najwyraźniej wioska osadników w San Antonio w Teksasie została zaatakowana przez pobliskie plemię rdzennych Amerykanów. Kobieta, która widziała brutalnie zamordowanego męża, postanowiła uratować swoje dzieci przed tym samym losem, utopiąc je w rzece.
Kiedy tubylcy dotarli do niej, jej dzieci nie żyły, ale uratowała sobie życie, przerażając je krwawczym krzykiem. Następnie uschła, płakając za swoimi dziećmi, i nadal żyje w życiu pozagrobowym przez Woman Hol lering Creek.
Jeśli do tej pory nie jest to zauważalne, pozwól, że powiem ci to wprost- ta wersja jest rasistowska. Ze wszystkich wersji skupionych wokół Latynosów, ta z Teksasu w jakiś sposób dotyczy białego osadnika z historią, która wiąże się z atakiem rdzennych Amerykanów, mimo że historia ma rdzenne korzenie o rdzennej kobiecie.
Nie ma sensu, aby go wybielali, ale nadal jest kolonialny i rasistowski, ponieważ przedstawiają ofiary jako białych, a rdzennych Amerykanów jako dzikich morderców.
Jednak pomimo tego społeczność latynoska na nowo wyobraża sobie La Llorona w literaturze Chicano. Pisarki latynoskie opowiadają historię La Llorona z bardziej uzasadnionych powodów, które są zgodne z walkami kobiet, jednocześnie pozwalając, aby była to ostrzegawcza opowieść. Ale spośród nich, Luz Alma Villanueva kręci specjalną opowieść, ponieważ odtwarza wersję z Teksasu.
W swojej powieści „Płacząca kobieta: La Llorona i inne historie” Villanueva skupia się na gwałcie, kazirodztwie i wykorzystywaniu seksualnym w dzieciństwie, przedstawiając córki doświadczające przemocy seksualnej. W La Llorona, główna historia dotyczyła wykorzystywania seksualnego w dzieciństwie.
I w nim, postać Luna jest wykorzystywana w nocy w parku przez mężczyznę, który twierdzi, że jest policjantem. W tym momencie Luna po raz pierwszy słyszy krzyki La Llorony, przedstawiając ją jako troskliwą matkę, ponieważ biologiczna matka Luny jest zaniedbana. W rzeczywistości, po zbadaniu, czy wszystko w porządku, matka mówi jej: „Cóż, nic ci się nie stało, więc możesz powstrzymać ten drżący akt”.
Chociaż, Luna miała babcię, która działała jako jej prawdziwa opiekunka i troszczyła się o nią. Z tego powodu La Llorona jest przedstawiana bardziej jako postać, która opłakuje niesprawiedliwość, przez którą przechodzą kobiety, na przykład przemoc seksualna, ponieważ mówi się, że zabija głównie mężczyzn, czyniąc historię La Llorony ostrzegawczą opowieścią o drapieżnych mężczyznach.
Jednak poza tym, rzeczywista historia opowiedziana o La Lloronie w La Llorona Villanuevy jest pokazana i twierdzi, że historia jest opowieścią rdzennych Amerykanów. W rzeczywistości Luna opowiada historię La Llorony przez jej babcię Isidrę, która jest opisywana jako rdzenna Amerykanka.
M@@ ówi jej, że La Llorona płacze za swoimi dziećmi, ponieważ musiała zamienić swoje dzieci w ryby, gdy „przybyli straszni ludzie z wielkiego oceanu”. Jest to oczywiście znak początku kolonizacji. Jest to dodatkowo potwierdzone, gdy Isidra mówi: „Widzisz, Luna, uratowała swoje córki przed straszliwymi ludźmi, ale jej synowie zostali, walczyli i zginęli.
Byli wtedy prawdziwymi Indianami, a gringos po prostu wyglądały dla nich jak oskubane kurczaki... Indianie wiedzieli, że są źli, kiedy zabijali nawet dzieci za darmo, wysyłając je na ciemną stronę księżyca.
Ponadto La Llorona jest pokazywana jako kawałek kultury rdzennej w historii, kiedy Isidra mówi: „Odkąd przyjechałem do tego kraju... Nie słyszałem jeszcze od niej... Zbyt wiele gringos tutaj, mi Luna, i nie ma miejsca dla La Llorona”, pokazując, jak wiele rdzennych historii jest szczególnie zagubionych w wyniku kolonizacji w Stanach Zjednoczonych.
To samo mówi się o duchowości rdzennej, ponieważ Isidra kłóci się z mamą Luny, mówiąc, że Bóg ją ukarze, pomimo ujawnienia jej wiary w zmianę kształtu i ciemną stronę księżyca. Dzieje się tak, ponieważ wiele katolickich wierzeń zostało włączonych do ich tubylczej duchowości, gdy Europejczycy nawiązali kontakt.
W rzeczywistości Isidra pochodzi z pustyni Sonoran, czyli obszaru, w którym mieszka plemię Yaqui. To także plemię, z którego pochodziła moja babcia, a wiele ich przekonań jest mocno zakorzenionych w katolicyzmie, przynajmniej z tego, co znam jako outsidera.
Babcia Villanueva była również Yaqui, z którą dorastała, pokazując, że jej życie było podobne do Luny. Z tego powodu całkiem możliwe jest, że historia La Llorony opowiedziana przez Isidrę została pierwotnie opowiedziana Villanuevie od jej babci Yaqui, która wspiera La Lloronę jako rodzimą historię.
Ale niezależnie od tego, czy historia jest prawdziwa, czy nie, ponieważ mam pochodzenie Yaqui, jest to wersja, którą wolałbym przekazać, ponieważ służy jako przypomnienie, że Latynosi są rdzennymi Amerykanami, a uspokojenie tej tożsamości jest, jak sądzę, ważnym pierwszym krokiem w kierunku dekolonizacji naszych umysłów i odzyskania naszej mocy.
jednak, nadal jest równie potężne, aby opowiedzieć historię, nawet jeśli nie robisz tożsamości tubylczej lub masz inne pochodzenie etniczne. Kiedy mówisz La Llorona poprzez tę rdzenną narrację, dostrzegasz kolonizację i ludobójstwo, które miały miejsce również poza Stanami Zjednoczonymi, a zatem uznasz, że Latynosi są rdzennymi Amerykanami.
Tożsamość latynoska i latynoska została stworzona, aby wymazać naszą rdzenność, ale fakt, że inni również ją rozpoznają, pokazuje Stanom Zjednoczonym, że tubylcy nie wymierają, żyją i rozwijają opór.
To niesamowite, jak te historie przetrwały pomimo prób stłumienia kultury rdzennych mieszkańców.
Twoja analiza naprawdę pomogła mi spojrzeć na tę znaną opowieść w zupełnie nowym świetle.
Historie takie jak ta przypominają nam, że nasze dziedzictwo kulturowe jest wciąż bardzo żywe.
Sposób, w jaki różne wersje odzwierciedlają lokalne obawy, zachowując jednocześnie główne przesłanie, jest fascynujący.
To naprawdę pokazuje, dlaczego musimy zachowywać i chronić tradycje opowiadania historii rdzennych mieszkańców.
Niesamowite, jak jedna historia może nieść ze sobą tak duży ciężar historyczny i kulturowy.
Usłyszenie o perspektywie Yaqui sprawiło, że przemyślałem wszystko, co myślałem, że wiem o tej historii.
Kontrast między racjonalnym wyjaśnieniem twojego taty a znaczeniem kulturowym jest naprawdę interesujący.
Kiedyś bałem się tych historii, ale teraz postrzegam je jako sposób na zrozumienie naszej historii i kultury.
Uderzające jest, jak ta historia nadal rezonuje ze współczesnymi kwestiami sprawiedliwości i ochrony.
Transformacja od mściwego ducha do siły ochronnej naprawdę pokazuje, jak historie mogą ewoluować pozytywnie.
Cieszę się, że prowadzimy te rozmowy o odzyskiwaniu naszych narracji kulturowych.
Dowiedzenie się o tych różnych wersjach pomaga mi zrozumieć, dlaczego moja rodzina opowiadała ją w taki sposób.
Sposób, w jaki połączyłeś to z szerszymi kwestiami tożsamości kulturowej i oporu, jest naprawdę mocny.
Uważam, że to piękne, jak różne społeczności zaadaptowały tę historię, zachowując jednocześnie jej ostrzegawczy charakter.
Nigdy nie myślałem o tym, jak historia zmienia się w zależności od tego, kto ją opowiada i dlaczego. Naprawdę otwierająca oczy perspektywa.
Trwały wpływ kolonizacji na nasze tradycje opowiadania historii jest naprawdę widoczny w tym, jak ta opowieść ewoluowała.
Zrozumienie tych kulturowych historii pomaga nam połączyć się z doświadczeniami naszych przodków.
Doceniam, jak współczesne reinterpretacje sprawiają, że historia staje się bardziej aktualna, szanując jednocześnie jej korzenie.
Fascynujące jest, jak ta historia przetrwała szczególnie na obszarach z rzekami. Geografia naprawdę kształtuje opowiadanie.
Czytanie o azteckich korzeniach sprawia, że zastanawiam się, ile innych przedkolonialnych historii straciliśmy z biegiem czasu.
Powiązanie La Llorony z walkami kobiet na przestrzeni dziejów jest dla mnie szczególnie znaczące.
Pamiętam, że jako dziecko czułem się bardzo skonfliktowany w związku z tymi historiami. Teraz rozumiem ich głębsze znaczenie kulturowe.
Twój punkt widzenia na temat dekolonizacji naszych umysłów poprzez opowiadanie historii jest bardzo mocny. Te narracje kształtują to, jak postrzegamy samych siebie.
Sposób, w jaki nasi rodzice próbowali nas chronić przed tymi historiami, w rzeczywistości sprawił, że stały się one dla mnie bardziej intrygujące.
Ta analiza otworzyła mi oczy na to, jak te historie mogą być nośnikami odzyskiwania tożsamości kulturowej.
Porównanie wersji kolonialnej z wersjami rdzennymi naprawdę uwypukla, jak historie mogą być wykorzystywane jako broń przeciwko społecznościom.
Różnice między wersjami naprawdę pokazują, jak historie adaptują się, aby służyć potrzebom różnych społeczności, zachowując jednocześnie główne przesłanie.
Czy ktoś jeszcze uważa za interesujące, jak woda odgrywa tak kluczową rolę w prawie każdej wersji? Musi mieć głębokie symboliczne znaczenie.
Zastanawiam się, ile innych rdzennych historii zostało wybielonych lub całkowicie wymazanych z biegiem czasu.
Ta historia naprawdę uderza inaczej, gdy rozumiesz jej rolę w zachowaniu rdzennej pamięci i oporu.
Właściwie ta część o Martinie, który żył pełnią życia, po prostu przyprawiła mnie o dreszcze. Pokazuje, jak fakty historyczne mogą przeczyć popularnym legendom.
Uwielbiam to, jak Villanueva przekształciła narrację w coś, co odnosi się do współczesnych problemów, jednocześnie honorując jej korzenie.
Wersja o księdzu, który spowodował pożar, jest dla mnie zupełnie nowa. Nigdy wcześniej nie słyszałem tej wariacji.
Najbardziej uderza mnie to, jak ta historia przetrwała wieki kolonizacji i nadal zachowuje swoją moc, aby uczyć ważnych lekcji.
Katolickie wpływy na te historie są dla mnie bardzo interesujące. To jak obserwowanie, jak dwa systemy wierzeń łączą się i ewoluują razem.
Dorastając w Nowym Meksyku, nasza wersja była nieco inna. Powiedziano nam, że celowała konkretnie w dzieci, które nie słuchały rodziców.
Uważam za absolutnie szalone, że ludzie próbowali powiązać to z La Malinche. Wydaje się to kolejnym sposobem na oczernianie kobiet w historii.
Naprawdę doceniam możliwość poznania perspektywy Yaqui. Potrzebujemy więcej rdzennych głosów dzielących się swoimi interpretacjami tych historii.
Interpretacja La Llorony jako obrończyni kobiet i dzieci przed drapieżnymi mężczyznami jest tak potężnym odtworzeniem tradycyjnej opowieści.
Ciekawe, jak twój tata próbował to racjonalizować jako tylko koty. Moi rodzice robili coś podobnego, ale te historie i tak ukształtowały nasze kulturowe rozumienie.
Teksańska wersja naprawdę mnie denerwuje. Całkowicie wymazuje rdzenne korzenie tej historii i zamienia ją w szkodliwą propagandę.
Nigdy nie wiedziałem o powiązaniu z aztecką boginią Cioacoatl. Ten kontekst historyczny dodaje legendzie tak głębszego znaczenia.
Moja babcia opowiadała nam wersję, w której utopiła swoje dzieci z powodu bogatego mężczyzny. Tak bardzo mnie to przerażało jako dziecko, że nie zbliżałem się do rzek nocą!
Zawsze fascynowało mnie, jak historia La Llorony zmienia się w różnych regionach, zachowując jednocześnie swoje podstawowe elementy. Wersja o niej jako sile ochronnej, a nie tylko mściwym duchu, naprawdę do mnie przemawia.