Ofiara – Historia dziecka zmagającego się z chorobą psychiczną

Kreatywność jest równie ważna jak logika
tinted wet glass

„Pitter-patter” poszły krople deszczu. Maria patrzyła przez przyciemnione szklane okno; jej oczy opadły z braku snu. Jej włosy były niezdrowe, splątane i puszyste, ponieważ nie mogła w pełni skoncentrować się na sobie z powodu swojego stanu. Och, jak tęskniła za naturą i czuła się jak Roszpunka, która była więźniem w zamku, ponieważ jej więzienie było szpitalem. Depresja, niepokój, niepokój i strach powoli ją zabijały.

Co się stało z niegdyś wesołą, podekscytowaną, serdeczną i odważną Marią, którą kiedyś znaliśmy? Cóż, powiem ci. Była zestresowana tak wieloma rzeczami, jej matka właśnie straciła pracę; w ostatnim roku, wykonując tyle pracy w szkole na raz i dotrzymując terminów, aby mogła kwalifikować się do ukończenia studiów, sfrustrowała ją; jej ojciec właśnie poszedł na wojnę, niezależnie od tego, jak jego rodzina o tym czuła.

Wydarzenia te spowodowały, że miała schizofrenię, którą zdiagnozowano u niej, zaraz po studiach. Ponadto, według lekarza, schizofrenia była spowodowana brakiem równowagi chemicznej mózgu spowodowanym stresem. Doświadczyła objawów, które obejmowały brak snu i brak odpowiedniej ilości witamin i minerałów z powodu złej diety z powodu mniejszego jedzenia. Początkowo myśleli, że jest schizofrenią z powodu zażywania narkotyków, a nie z powodu braku jedzenia, ponieważ jej ciało było dość pulchne. Ale po wykonaniu testu narkotykowego wiedzieli, że nie jest uzależniona od narkotyków.

Kiedy Maria próbowała mówić, zauważyła, że jej gardło jest suche, ponieważ jej ciało było odwodnione z braku wody. To była część stresu.

Zanim została przyjęta do szpitala, miała charakter brutalny. Uważano, że trzyma nóż i przysięgała, że została wysłana przez anioła z góry, aby uwolnić świat grzeszników. Pamiętała, kiedy wszystko się zaczęło. głos w jej głowie sprawił, że uwierzyła, że nadszedł sąd i pójdzie do piekła, wymieniając jej wszystkie małe grzechy, które popełniła za życia.

Groził ją kopnięciem, kamieniem i torturowaniem. Co więcej, mówiło, że zamienia się w demona i użyła jej do wytłumaczenia słowa „szatan”. Wierzyła w głos, który mówił, że zamienia się w demona, ponieważ jej oczy nagle stały się krwawe czerwone, a łzy nie mogły wyjść z jej oczu, bez względu na to, jak mocno je ściskała. Wierzyła również, że pielęgniarki i lekarze, którzy przyszli jej z pomocą, również byli demonami. Później dowiedziała się, że jej przekrwawione oczy i brak łez były spowodowane niskim poziomem chemikaliów we krwi z powodu braku pożywienia z powodu stresu.

Pastor, którego znała ze studiów, który przyszedł ją zobaczyć, miał na sobie srebrny zegarek na nadgarstku. Maria bała się zegarka, ponieważ wierzyła z opowieści, które słyszała, że srebro może zniszczyć zło. Maria czuła, że jest teraz zła, jakby zamieniła się w jakiegoś demona. Ona też stała się brutalna. „Co widzisz, gdy mnie widzisz?” poprosiła lub zapytała pastora, aby potwierdzić, czy naprawdę zamienia się w demona, czy też nim jest.

Maria była traktowana jak zwierzę. Kiedy lekarze i pielęgniarki przyszli jej z pomocą, walczyła gwałtownie i krzyczała na szczyt płuc, nie tylko dlatego, że bała się tego, co jej zrobią, ale dlatego, że wierzyła, że są demonami. Skończyło się na tym, że ją obezwładnili. Wcisnęli ją strzykawką w szyję, aby powstrzymać ją przed walką. Ona zemdlała.

O@@ budziła się i dowiedziała się, że leży w szpitalnym łóżku, z obiema rękami związanymi. Znowu zemdlała. Z ciężkimi oczami i uczuciem zawrotu, tym razem leżała na materacu, z jedzeniem położonym na podłodze jej zamkniętego pokoju, tuż przed nią.

Przez pierwsze kilka dni pobytu w szpitalu nie jadła dobrze, ponieważ myślała, że wszyscy w pobliżu szpitala są demonami, a szpital to piekło i że jakoś zatruli jedzenie. W pewnym momencie próbowała uciec ze swojego podopiecznego, ale było to bezskutecznie, było to daremne, ponieważ została złapana, wepchnięta i zamknięta.

Krzyknęła: „Boże!” Kiedy lekarze i pielęgniarki przyszli ustabilizować ją strzykawką, czuła, że dało jej nadzieję, że zostanie wyleczona i że jej prawdziwe ja wciąż gdzieś tam jest.

W szpitalu spotykała ludzi z różnego rodzaju niepełnosprawnościami lub schorzeniami.

Kobieta, która wyglądała na wczesną do połowy trzydziestki, była fizycznie wykorzystywana przez męża, którego twarz wyglądała teraz nie do poznania dla tych, których znała.

Nowonarodzone bliźniaki syjamskie, do których dołączyła głowa, przy czym w tym przypadku jedno przeżyło operację, a drugie nie.

Mężczyzna, który wyglądał na lata czterdziestce i pięćdziesiątki, został ranny w wypadku samochodowym, w którym autobus przejechał przednią i środkową część jego mini SUV-a. Stracił dłoń i obie nogi, jego twarz również była nierozpoznawalna.

Na oddziale psychiatrycznym spotykała ludzi z różnego rodzaju chorobami psychicznymi. Zaburzenia osobowości, dwubiegunowość, halucynacje, apatia, urojenia, alogia i niektórzy, którzy byli po prostu psychotyczni, psychopatyczni i socjopatyczni.

W przeciwieństwie do swojego gwałtownego ja, Maria była teraz spokojniejsza, trzeźwiejsza, ale w jej głowie wciąż było dużo głosów. Brała narkotyki, uspokoiły ją, ale nie głosy. Głosy były głośniejsze niż kiedykolwiek w jej głowie, to było tak, jakby im spokojniej próbowała się zachować, tym głośniejsze stawały się. „Głosy nadchodzą, głosy nadchodzą” - szepnęła do siebie Maria, zakrywając dłońmi oba uszy.

Mogła stwierdzić, że nadchodzą po dźwięku lekkiego pierścienia w jej uchu. „Jesteś bezwartościowy, bezużyteczny, idiotą, przegranym, brzydkim, chudym, zabij się! Świat byłby o wiele lepszym miejscem bez ciebie!” Głos przeszedł od zmuszania jej do atakowania ludzi, do zmuszenia jej do zaatakowania samej. „Nie bójcie się, bo jestem z wami” — powiedział drugi głos. „Doskonała miłość wyrzuca wszelki strach” - kontynuował. „Otaczają cię anioły, więc jesteś chroniony”. „I nadal się boisz?” Pierwszy głos mówił szydząc z niej.

Ponieważ była religijna, jej schizofreniczne głosy brzmiały jak dynamika między Bogiem a Diabłem. Diabeł wykorzystał wszystkie jej lęki, by ją zaatakować i nakłonił ją do przekonania, że Bóg jej nie kocha lub że nie jest dobrą chrześcijanką. Spanikowała. Gdyby nie była dobrą chrześcijanką, oznaczało to, że nie sądziła, że Bóg ją kocha, a jeśli nie sądziła, że Bóg ją kocha, pozostałaby przerażona i w uścisku diabła. Trudno było jej skupić się na głosie Boga, ponieważ głos diabła ogarnął jej umysł.

Jej myśli były wszędzie z powodu drwiny. Za każdym razem, gdy przychodziła jej do głowy negatywna myśl, diabeł ją potępiał. Oprócz dynamiki Boga i Szatana usłyszała również głosy swoich dwóch aniołów stróżów, jednego o głosie męskim, a drugiego żeńskim. Kobiecy głos powiedział jej, że jest jej najlepszą przyjaciółką i próbowała ją pocieszyć. Diabeł kontrolował tego anioła, nazywając ją przegraną, bezużyteczną i bezwartościową, za każdym razem, gdy miała negatywne myśli.

W pewnym momencie przyszła jej do głowy szczególna negatywna myśl, która rozgniewała diabła: „Dlaczego nie przejmujesz kontroli nad sytuacją?” diabeł zapytał anioła. „Nienawidzę przegranych!” Po tym wydarzeniu Maria słyszała przenikliwe krzyki. Anioł stracił jedno oko i to było dzieło diabła. „Byłeś moim najlepszym przyjacielem i nie pomogłeś mi, nie jesteś dobrym chrześcijaninem i wiesz o tym” - powiedział anioł. „Moja krew jest na twoich rękach” - kontynuowała. „Nikt cię nie lubi” - powiedziała z urazą. „Dlaczego jej pomagasz?” powiedział anioł męskim głosem. „Ile masz lat?” - Tym razem był skierowany do Marii. „Nie możesz kontrolować swoich myśli?” Był wściekły. Maria była pełna winy, ponieważ więcej negatywnych myśli unikało jej umysłu.

„Przestań! Zatrzymaj się! On mnie zabije! nie! nie!” Anioł błagał. Maria była przerażona, potem bardziej negatywne myśli nękały jej umysł. Nie mogła na to poradzić. — Przegrany — Maria usłyszała szept diabła do jej ucha. „Jesteś teraz prawdziwym przegranym!” Wtedy usłyszała anioła kobiecym głosem błagającego: „Proszę! Proszę!” To było w jej imieniu, bo diabeł przyszedł ją pobić. Skończyło się to tym, że diabeł oderwał ucho męskiego anioła, a anioł stracił palce. „Dostaniesz to, na co zasługujesz” - powiedziała anioł do Marii.

Maria nie mogła się zatrzymać, ponieważ kolejne złe myśli zalały jej umysł. Diabeł przyszedł ją pobić... i wyrwać jej jedno z oczu. Ta tortura miała pociągać za sobą złamanie jej kości i odprowadzanie każdej ostatniej kropli krwi z jej ciała. Ponownie, nie udało mu się z powodu błagania aniołów, którzy po klęsce stracili oboje życie. Diabeł krzyknął.

Śmiech brzmiał tak okrutnie i prawdziwie. „Jesteś następny” - powiedział. Nagle bolało ją oko, jakby wyciągnęła ją z gniazd, co również wydawało się prawdziwe. Ale to było tak daleko, jak ból sięgał. Tylko tyle pamiętała Maria, diabeł nie przyszedł. Próbowała się pocieszyć, że to wyimaginowane, ponieważ nadal była bezpieczna w zamknięciu szpitala.

„Wszystko w porządku?” Pielęgniarka zapytała z niepokojem. Był prawie poranek, więc Maria musiała zaglądać przez okno przez resztę nocy. — Nie — Maria powoli potrząsnęła głową. „To mnie przeraża.” Szerokie oczy Marii stały się jeszcze szersze, a jej wyraz był pełen mroku. „Negatywny głos” - powiedziała świadomie pielęgniarka. Maria zdołała skinąć głową. „Och, kochanie.” Pielęgniarka podała jej kilka leków i wstrzyknęła jej dużą strzykawkę.

— Awww — krzyknęła Maria, patrząc, jak szkarłatna krew spływa jej po łokciu. Pielęgniarka odeszła, nie dając jej bandaża na ranę. Maria leżała bezradnie na łóżku, wciąż patrząc, jak krew spływa, tym razem na jej pościeli. „Umrę” - szepnęła do siebie. „Chcę umrzeć.”

Minęły miesiące, a Maria nie wydawała się wracać tak dobrze i tak szybko, jak się spodziewała. Nie wyzdrowiała też tak, jak się spodziewała. Skutki uboczne leków pojawiły się, miała blade usta, niewyraźną mowę, zawroty głowy, nudności i ból głowy.

Głosom udało się sprawić, że sama zaatakowała. Powiedzieli jej nawet, żeby wyciągnęła włosy, paznokcie i zęby, a demony i czarownice przychodzą, aby wyrwać jej serce i spalić żywcem. Ze strachu wyciągnęła już trochę włosów, ale to jest tak daleko, jak mogła, ponieważ trzy pielęgniarki i lekarz pomogli ją powstrzymać. Pan wie, co by się stało, gdyby ich tam nie było.

Maria spojrzała na talerz papkowatej fasoli, rozmoczoną zieleninę, czerstwą kromkę chleba i miskę zupy z soczewicy przed sobą. „Jedzenie szpitalne” - westchnęła. Tęskniła za zapachem domowych posiłków swojej mamy. „Czy kiedykolwiek opuszczę to miejsce?” zadała sobie pytanie, z wyrazem porażki na twarzy.

S@@ łyszała wiadomość, że jej matka nie poradziła sobie z chorobą psychiczną córki, a jej mąż wyruszył na wojnę zbyt dobrze. Jej matka nie uczestniczyła już w spotkaniach towarzyskich, ponieważ była silną kobietą, ponieważ nie chciała, aby ktokolwiek inny się angażował. Jej matka również zaczęła pić i interesowała się narkotykami. Nic dziwnego, że jej biedna matka nie przyszła do niej zobaczyć.

Upuściła widelec i nóż, które trzymała, z boku talerza. Nie czuła głodu, straciła apetyt. Głosy sprawiały, że czuła się słaba i senna, po prostu intensywnie wpatrywała się w jedzenie, oczy zamykały się, a głowa przechylona do przodu, powoli w kierunku jedzenia i powoli, powoli... „Czy wierzysz w anioły i demony?” zapytał pacjent z oddziału psychiatrycznego, gdy usiadł obok niej. Maria była zaskoczona. — Przestraszyłaś mnie — powiedziała łapiąc oddech.

„Wiem. Prawie wpadłeś twarzą w swoje jedzenie. Nieważne, jeśli to wezmę, nie chciałeś...” Mówił bardzo szybko, prawie się jąkał. „Tak!” Rzuciła się. „Rozmawiają ze mną”. „Oni, którzy?” zapytał. „Bóg i diabeł!” Maria wykrzyknęła. „Fajnie.” „Nie, nie fajnie, prawie... zabiłem ludzi” - jęczała. „Wow, powiedz mi więcej!” powiedział, jąkając się z podniecenia. „Wolałbym nikomu nie mówić. Czy możemy zmienić temat?” — Jasne — odpowiedział. „Więc po co tu jesteś?” Marta zapytała.

„Dwubiegunowy” - powiedział radośnie. Maria dała mu oko boczne. „Wydaje się, że jesteś z tym w porządku”. „Tak, nauczyłem się z tym żyć, chociaż innym razem chcę wyrwać komuś gardło”. — Och, — powiedziała Maria wewnętrznie. „Nie żartuję” - powiedziała, skręcając nieco dalej od niego. „Czy lekarze powiedzieli...” „Nadal próbują mnie wyleczyć, nie jestem pewien, jaki będzie werdykt” - powiedział. „Och, widzę. Jestem schizofrenikiem” - powiedziała ze smutkiem. Mocno ścisnął jej ramię. — Przejdziesz przez to, jestem tego pewien — szepnął jej do ucha.

Minęły tygodnie i wreszcie nastąpiła poprawa głosów. W końcu nauczyła się koncentrować na pozytywnym głosie, który pomógł utopić negatywny. Był jednak wady, że przybrała na wadze, co prawdopodobnie było spowodowane lekami. Zauważyła również, że chociaż świat wokół niej był taki sam, było w niej coś dziwnego lub innego. „Będziemy za tobą tęsknić” - powiedziała pielęgniarka. „Uważaj” - powiedział inny. Jedyne, co mogła zebrać, to „Pewne”.

To było dziwne, stara Maria powiedziałaby przynajmniej „dziękuję”. Czuła się jak zombie, nie miała emocji, jednocześnie czuła się nastrojowa. Nastrój polegał na bluesie lub mroku, ze względu na fakt, że w ciągu prawie roku pobytu w szpitalu jej matka nawet nie odwiedziła jej ani razu. Nastrój wynikał również z samotności, którą czuła w tym „okrutnym, surowym świecie”, jak go postrzegała.

„Zatrzymaj się! Zatrzymaj się!” Maria praktycznie krzyczała. Na stole było kilka pustych butelek wina, a także kilka narkotyków. „Sąsiedzi” - wyrysowała mama. Była pijana. Maria czuła zapach oddechu, a on śmiał alkoholem. — Mamo — zadzwoniła Maria. „Dlaczego?” „Nie mogę tego znieść, po prostu mogę...” Mama Marii brzmiała trzeźwo, więc oboje założyli, że alkohol się wyczerpał. Maria położyła ręce wokół matki. „Mamo, jestem tutaj! Nie widzisz mnie? Jestem tutaj! Ja żyję! Żywy!” Maria wykrzyknęła, gdy wyciągnęła kilka chusteczek z pudełka z chusteczkami i zaczęła wycierać łzy z oczu matki. „Widzę to” - poradziła sobie jej matka. „Ale mój... mój... mąż.” „Mam nadzieję, że poradzi sobie dobrze” - powiedziała Maria. „Minął prawie rok”. — Wiem, że wiem — powiedziała uspokajająco Maria.

Minęło trochę czasu, odkąd jej ojciec wrócił z wojny, nie słyszeli żadnych wiadomości, nie czytali listów, bo przestali przychodzić. Nagle usłyszeli pukanie do drzwi. „Mężczyźni wrócili, wojna się skończyła, przegraliśmy!” powiedział drobno wyglądający mężczyzna. Maria i jej matka nie wahały się, wybiegając na zewnątrz i przepychając się przez grupę mężczyzn, rannych, martwych lub innych.

Żołnierze nosili nosze, na których leżeli inni ranni i zmarli żołnierze. „Tato!” Maria krzyknęła. „Stefan!” Jej mama krzyknęła. Ale nie było po nim śladu. Po długich poszukiwaniach, aby nic nie znaleźć, mama Marii bez wahania niosła jedną z broni żołnierza i strzeliła ją w powietrze. Następnie wskazała go jednemu z żołnierzy, który podniósł obie ręce, jakby chciał się poddać. „Gdzie jest mój mąż?!” ona się zamiechała. „Gdzie on jest?” Nagle jakaś policja otoczyła ją, wzięła od niej broń i trzymała ręce do pleców, podczas gdy walczyła.

„Niech ktoś zabierze stąd tę szaloną kobietę” - nakazał jeden z mieszczan. Nastąpił nieład, niektóre kobiety, które przyszły kibicować mężom za ich wysiłek i przyszły sprawdzić, czy ich mężowie ożyli, zaczęły ukrywać swoje dzieci. Niektórzy z żołnierzy, którzy wracali do domu, wrócili, aby pomóc policjantom. „Dzięki, ale nie dziękuję. Mamy wszystko pod kontrolą” - powiedział jeden z policjantów do żołnierzy.

Żołnierze zawahali się. „Powiedziałem, że wycofujcie się, głupcy” - powiedział starszy, bardziej zrzędliwy policjant, którego uważano za weterana. Wydawało się, że dobrze przyjęli ten rozkaz, gdy zaczęli odchodzić. Po kilku chwilach przesłuchania uwolnili kobietę.

Maria czuła się dziwnie, zauważyła, że nie była sobą po wyjściu ze szpitala. Nic nie czuła, kiedy jej matka wypiła się do zapomnienia i odurzyła się na śmierć. Nic nie czuła, kiedy zmarł jej ojciec i kiedy jej matka dosłownie zamieniła się w szalenkę na jej oczach. Czy to były leki? Prawdopodobnie. Czy była złą osobą? Nie! To nie była jej wina.

Jej matka była na oddziale psychiatrycznym, ponieważ była kompletną psychopatą, co w rzeczywistości było spowodowane dawką narkotyków, a także wiadomością o śmierci męża. Poszła również na odwyk, aby poradzić sobie z uzależnieniem. Jednak dość szybko wyzdrowiała. Wydawało się, że całkiem dobrze radzą sobie z jego śmiercią.

Dzisiaj mieszkały zarówno matka, jak i córka. „Obiecaj, że pozbędziesz się alkoholu i narkotyków?” Zapytała Maria. — Obiecaj — odpowiedziała jej matka. Ciało Marii było odrętwiałe, dłonie pociły się, czuła się trochę senna, zanim się zorientowała, zasnęła. „Maria obudź się, obudź się, czy ona nie żyje? O mój Boże, o mój Boże. W panice i ze strachu mama Marii zaczęła wkładać do swojego systemu kilka narkotyków.

Potem powoli wypiła łyk alkoholu z małego kieliszka do wina i zaczęła go popijać, wzięła kolejną, a potem kolejną, około trzech butelek alkoholu. Zamierzała się jeszcze trochę narkotykować, kiedy obudziła się jej córka. „Mamo, rzuć to! Teraz!” Maria krzyknęła. Jej mama była zaskoczona. „Myślałem, że nie żyjesz” - powiedziała mama Marii z kaprykiem. Maria podeszła do matki. „Co zrobiłeś?” zapytała głośno. „Co zrobiłeś?” Zapytała jeszcze raz, tylko głośniej. „Myślałem, że cię stracę” - odsunął się głos matki Marii.

W tym momencie Maria zauważyła, że nie jest sobą, a jej mama też to zauważyła, ponieważ zachowywała się tak winnie. Oddech matki wzdychał alkoholem. „Znowu się upiłeś, prawda?” Jej głos był pełen wściekłości. „Tak” - poradziła sobie jej matka. „Dlaczego? Ale dlaczego? Maria zapytała. Potem wróciła do swojego gniewnego tonu. „Po wszystkim, co straciłem, chcesz, żebym stracił ciebie, jak mogłeś być taki samolubny? Jak mogłeś... ty.” Maria spojrzała matce w oczy, matka zauważyła, że jej oczy są zimne, wyglądało tak, jakby nie miała duszy. Matka Marii zadrżała. „Dlaczego nagle robi się tak ciemno?”

Krzyki, więcej krzyków.

Kilka sekund później na podłodze było rozbite szkło... i dużo krwi kapie z głowy matki Marii do jej ubrania. Maria nie mogła uwierzyć swoim oczom, patrząc w dłonie. „Co ja zrobiłem?” „Jak mogłem to zrobić?” „Czy to jest prawdziwe?” „Jak mogę żyć ze sobą?” Pytanie dręczyły jej umysł. Nie czuła się dobrze, nie została wyleczona z choroby zwanej schizofrenią.

To była jej klątwa i taka, za którą musiała drogo zapłacić. Nie mogła szlochać, nie mogła, bo nie była sobą. Lek, działanie leku doprowadziło do rozlewu krwi. Najwyraźniej nie zasłużyła na życie. Zaczynała czuć się zestresowana po tym, co zrobiła. „Głosy wracają, nie! nie!” Wcześniej tak naprawdę nie czuła zbyt wiele winy ani wyrzutów sumienia, ale kiedy głosy wróciły, szydzili z niej mówiąc: „Morderco, morderco, zasługujesz na śmierć!”

Maria pobiegła do łazienki. „Zasługuję na karę” - powiedziała. „Umrę tak, jak umarła moja matka” Uderzyła głowę matki butelką wina, a teraz miała uderzyć głową w lustro w łazience, kiedy przyszli policjanci.

Maria została skazana na dożywocie za morderstwo trzeciego stopnia. W końcu odzyskała emocje i musiała nauczyć się żyć z tym, co zrobiła i dręczącymi głosami. Błagała ława przysięgłych, aby pozwoliła jej służyć swojemu krajowi i być użyteczna dla społeczeństwa, będąc w wojsku, z którym mogłaby wrócić i odbyć czas w więzi eniu.

Chciała wstąpić do wojska, aby odkupić się z powodu śmierci matki, ponieważ jej krew była na jej rękach, i pomścić śmierć ojca. Krótko obcięła włosy do boba, zdjęła całą biżuterię i wytarła makijaż, nałożyła farbę wojenną na twarz, nosiła buty bojowe i mundur żołnierza. Swoim nożem kieszonkowym zapisała na ramieniu słowa „mama” na pamiątkę śmierci matki. Po powrocie emocji, krzyczała i jęczała, gdy strumień krwi spłynął jej po ramieniu.

Niestety, trauma wojny zwiększyła głosy w jej głowie. Głos, który uważano za głos Boga, objawił się jako jej głos, który oszalał. Jej głos i głos diabła, który brzmiał zniekształcono i głęboko, zaczęły bezdusznie brzęczeć. Nie mogła dłużej sobie z tym poradzić. Straciła koncentrację i stała się celem wroga. Strzeliła dwie kule w serce, jedną w brzuch i dwie w lewą stronę mózgu. Nie mogła wyzdrowieć. Jej ciało po prostu leżało na ziemi, gdy inni żołnierze świętowali zwycięstwo, zwycięstwo, którego nie mieli od dawna.

Biedna, biedna dziewczyna. Chciała tylko postępować dobrze. Ale była ofiarą tej bezlitosnej choroby zwanej schizofrenią.

565
Save

Opinions and Perspectives

Bardzo emocjonalna lektura.

7

Taka tragiczna opowieść.

8

Ta historia naprawdę mnie poruszyła.

7

Zakończenie było rozdzierające.

1

Poruszająca historia o chorobie psychicznej.

3

Sceny szpitalne wydawały się bardzo realistyczne.

4

Jej izolacja została dobrze przedstawiona.

3

Naprawdę pokazuje wpływ stresu.

7

Omamy zostały żywo opisane.

5

Pokazuje znaczenie właściwego leczenia.

6

Relacja matki z córką była złożona.

2

Uważam scenerię szpitalną za bardzo realistyczną.

5

Jej walka z tożsamością naprawdę mnie poruszyła.

4

Skutki traumy zostały dobrze przedstawione.

3

Naprawdę uchwycono izolację choroby psychicznej.

6

Postęp objawów został dobrze udokumentowany.

4

Pokazuje, jak choroba psychiczna może wymknąć się spod kontroli.

7
JennaS commented JennaS 3y ago

Dynamika rodzinna została szczególnie dobrze napisana.

2
DelilahL commented DelilahL 3y ago

Patrzenie, jak traciła zdolność odczuwania emocji, było trudne.

7

Sceny szpitalne wydały mi się bardzo autentyczne.

5

Jej relacja z rzeczywistością została dobrze zbadana.

6

Naprawdę pokazuje potrzebę lepszej opieki psychiatrycznej.

6

Opis działania leków był bardzo trafny.

5

Uważam aspekty religijne za szczególnie interesujące.

0

Sposób, w jaki trauma wpłynęła zarówno na matkę, jak i na córkę, był poruszający.

8

Jej walka z tożsamością została dobrze przedstawiona.

4

Opisy jedzenia w szpitalu przywołały wspomnienia.

5

Interesujące, jak stres wywołał jej początkowe objawy.

7

Przedstawienie objawów schizofrenii było bardzo szczegółowe.

4

Upadek jej matki w uzależnienie był boleśnie realistyczny.

8

Sceny w szpitalu były szczególnie dobrze napisane.

6
MelanieX commented MelanieX 4y ago

Naprawdę pokazuje, jak choroba psychiczna wpływa na cały system rodzinny.

1
TinsleyJ commented TinsleyJ 4y ago

Sposób, w jaki jej tożsamość powoli zanikała, był bolesny do czytania.

3

Złościłem się na brak odpowiedniego wsparcia dla niej.

5

Opis innych pacjentów dodał głębi scenerii szpitalnej.

4
KiaraJ commented KiaraJ 4y ago

Jej zmagania z efektami ubocznymi leków wydawały się bardzo realne.

5

Wpływ na relacje rodzinne został niesamowicie dobrze pokazany.

1

Szkoda, że nie było więcej eksploracji potencjalnych opcji leczenia.

0

Elementy religijne dodały interesującej warstwy jej urojenom.

3
ClaudiaX commented ClaudiaX 4y ago

Utrata przez nią zdolności emocjonalnych została szczególnie dobrze przedstawiona.

0

Opis szpitalnych procedur dodał autentyczności historii.

8

Naprawdę współczułem zarówno Marii, jak i jej matce.

1

Sposób, w jaki trauma potęgowała jej objawy, wydawał się bardzo autentyczny.

2
VerityJ commented VerityJ 4y ago

Ta scena w kafeterii naprawdę pokazała jej wrażliwość.

7

Postęp jej objawów został realistycznie przedstawiony.

8

Skłania mnie do refleksji nad tym, jak bardzo potrzebujemy lepszych systemów wsparcia zdrowia psychicznego.

2

Relacja między matką a córką została szczególnie dobrze napisana.

0

Myślę, że autor dobrze uchwycił izolację związaną z chorobą psychiczną.

3
GriffinS commented GriffinS 4y ago

Sposób, w jaki jej urojenia włączały przedmioty codziennego użytku, był fascynujący.

2

Jej zmagania z efektami ubocznymi leków wydawały się bardzo zgodne z prawdą.

0

Aspekt wojskowy wydawał się trochę nierealistyczny, biorąc pod uwagę jej stan.

0

Czytanie o uzależnieniu jej matki było trudne, ale ważne dla historii.

3

Scena, w której wygląda przez okno w nocy, była tak żywa.

8

Doceniam, jak historia ukazała złożoność leczenia chorób psychicznych.

0

Sposób, w jaki stres wywoływał jej objawy, jest czymś, czego wszyscy powinniśmy być świadomi.

3

Ten moment, kiedy zdaje sobie sprawę, że nie może już płakać, był szczególnie mocny.

0

Opisy innych pacjentów naprawdę pomogły w stworzeniu scenerii w szpitalu.

8
EmeryM commented EmeryM 4y ago

Uważam, że krótkie pojawienie się pacjenta z chorobą afektywną dwubiegunową dodało ciekawej perspektywy.

7
DevonT commented DevonT 4y ago

Sposób, w jaki leki wpłynęły na jej osobowość, naprawdę współgrał z moimi doświadczeniami.

7

Interesujące, jak wierzenia religijne Marii spleciony się z jej urojeniami.

0

Sceny w szpitalu wydawały się bardzo autentyczne. Prawie czułem zapach antyseptyku.

7
BradyT commented BradyT 4y ago

To przypomina mi zmagania mojego kuzyna z chorobą psychiczną. Wpływ na rodzinę jest tak realny.

5

Opis głosów w jej głowie był niesamowicie szczegółowy i niepokojący.

1

Szkoda, że nie było więcej skupienia na potencjalnym wyzdrowieniu, a raczej na tak mrocznym zakończeniu.

6

Sposób, w jaki tożsamość Marii powoli zanikała w trakcie historii, był rozdzierający serce, ale realistyczny.

3

Ta scena, w której ona atakuje swoją matkę, prześladuje mnie. Pokazuje, jak nieleczona choroba psychiczna może prowadzić do tragedii.

1

Doceniam, jak historia ukazała zarówno wewnętrzne, jak i zewnętrzne zmagania związane z chorobą psychiczną.

1

Postęp od stresu do pełnej psychozy został dobrze udokumentowany. Choroba psychiczna często rozwija się stopniowo.

7

Załamanie nerwowe jej matki po śmierci ojca pokazuje, jak żałoba może wywołać kryzysy zdrowia psychicznego.

6

Szczegóły dotyczące innych pacjentów na oddziale dodały historii głębi. Choroby psychiczne przybierają wiele form.

4

Rozumiałem, jak Maria zmagała się z efektami ubocznymi leków. Czasami lekarstwo wydaje się równie złe jak choroba.

2

Moment, w którym Maria zdaje sobie sprawę, że już nie odczuwa emocji, był mrożący krew w żyłach. Naprawdę pokazuje złożoność leczenia.

5

Ta historia skłania mnie do refleksji nad tym, jak traktujemy choroby psychiczne w naszym społeczeństwie. Musimy robić to lepiej.

6
TobyD commented TobyD 4y ago

Sposób, w jaki postrzeganie Marii ciągle przesuwało się między rzeczywistością a urojeniem, został genialnie napisany.

8

Złapałem się na wstrzymywaniu oddechu podczas gwałtownych epizodów. Autor naprawdę uchwycił to napięcie.

8

Relacja między Marią a jej matką była tak złożona. Miłość zmieszana z chorobą zmieszana z traumą.

5

Zastanawiam się, czy ktoś jeszcze zauważył, jak personel szpitala czasami traktował ją bardziej jak problem niż osobę?

3

Scena z pastorem noszącym srebrny zegarek była szczególnie mocna. Pokazuje, jak urojenia mogą włączać codzienne przedmioty.

6

Muszę się nie zgodzić z niektórymi komentarzami tutaj. Choć tragiczne, takie historie muszą być opowiadane, aby podnosić świadomość.

3

Szczegółowe opisy jej objawów naprawdę pomogły mi lepiej zrozumieć schizofrenię. Nie miałem pojęcia, że może się tak objawiać.

1

Czytanie o śmierci jej ojca było rozdzierające. Czasami wydaje się, że życie ciągle się na nas wali, kiedy już jesteśmy na dnie.

0

Sposób, w jaki stres wywołał jej początkowe objawy, jest bardzo ważny do rozpoznania. Zdrowie psychiczne jest głęboko powiązane z naszymi warunkami życiowymi.

3
JadeX commented JadeX 4y ago

Myślę, że powinniśmy uznać, jak wojna wpłynęła zarówno na Marię, jak i na jej matkę. Trauma często przechodzi z pokolenia na pokolenie.

2

Scena, w której prawie upada twarzą w jedzenie, naprawdę utkwiła mi w pamięci. Tak mocny obraz jej wyczerpania.

6
AlondraH commented AlondraH 4y ago

Motywy religijne w całej historii naprawdę oddały, jak przekonania kulturowe mogą kształtować doświadczenie choroby psychicznej.

3

Pracuję w obszarze zdrowia psychicznego i niestety widziałem wiele przypadków podobnych do Marii. Stygmatyzacja i brak zrozumienia sprawiają, że leczenie jest o wiele trudniejsze.

6

Uderzyło mnie najbardziej to, jak Maria straciła zdolność odczuwania emocji z powodu leków. To efekt uboczny, o którym za mało się mówi.

4
DeliaX commented DeliaX 4y ago

Opis środowiska szpitalnego i innych pacjentów dodał historii autentyczności.

1

Doceniam, jak historia pokazuje, że choroba psychiczna nie dotyczy tylko jednostki, ale wpływa na całą rodzinę.

7

Wątek wojskowy wydał mi się trochę naciągany. Czy naprawdę przyjęliby kogoś z udokumentowaną schizofrenią?

8

Zauważyłem, że denerwuje mnie reakcja matki na wszystko. Sięganie po alkohol i narkotyki tylko pogorszyło sytuację.

6

Właściwie uważam, że tragiczne zakończenie służy ważnemu celowi, jakim jest podkreślenie, jak poważna może być choroba psychiczna, gdy pozostaje nieleczona.

1

Czy tylko ja uważam, że zakończenie było niepotrzebnie tragiczne? Chciałbym, żeby mogła znaleźć spokój.

5

Głosy, których doświadczała, zostały napisane tak żywo. To naprawdę pomaga czytelnikom zrozumieć, przez co przechodzą osoby ze schizofrenią.

3

Myślę, że ta historia zyskałaby, gdyby pokazywała więcej systemu wsparcia Marii. Gdzie byli jej przyjaciele w tym wszystkim?

0

Fragment o jedzeniu w szpitalu i poczuciu izolacji naprawdę do mnie przemówił. Spędziłem czas w ośrodku zdrowia psychicznego i te szczegóły były trafne.

6
Mia_88 commented Mia_88 4y ago

Uważam, że postęp jej choroby był szczególnie przejmujący. Sposób, w jaki zaczęło się od zewnętrznych czynników stresogennych, zanim rozwinęło się w pełną schizofrenię, został dobrze przedstawiony.

3

Ta historia naprawdę do mnie trafia. Jako osoba, która zmagała się z problemami ze zdrowiem psychicznym, zmagania Marii wydają się tak autentyczne i surowe.

7

Get Free Access To Our Publishing Resources

Independent creators, thought-leaders, experts and individuals with unique perspectives use our free publishing tools to express themselves and create new ideas.

Start Writing