Sign up to see more
SignupAlready a member?
LoginBy continuing, you agree to Sociomix's Terms of Service, Privacy Policy
Jak większość widzów, usiadłem, aby obejrzeć Frozen 2 ze względu na pozytywną reputację swojego poprzednika. Ale stwierdzenie, że ta kontynuacja była rozczarowaniem, byłoby rażącym niedopowiedzeniem. To była jawna travestia. Jest to lekcja dla każdego artysty dotkniętego dzisiejszą kulturą „przebudzenia” anulacji na temat tego, czego NIE robić.
Jest to reprezentacja tego, co dzieje się, gdy próbujesz uwzględnić każdą przypadkową mega-narrację („patriarchat”, „zmiany klimatu” i „świadomość zdrowia psychicznego”) w swoim procesie myślowym, nie chcąc poważnie zastanowić się nad nimi. Tworzysz chutney, który smakuje, jakbyś jadł coś niejadalnego. Jesz to, myśląc... Czy zdrowe jedzenie nie powinno smakować obrzydliwie? Ale być może rozważ możliwość, że właśnie sprzedano ci kupę kota.

Film zaczyna się od tego, że Elsa słyszy kobiecy głos i chce odkryć więcej swojej Istoty.
Przed obejrzeniem filmu natknąłem się na teorie fanów o tym, że Elsa jest gejem. Więc, to właśnie wyobrażałem sobie, że się dzieje. Pierwszy film opowiadał o tej wspaniałej królowej śniegu, która uczy się wykorzystywać swoje moce dla dobra społecznego - edukacyjnej części życia jednostki. Druga część musi polegać na znalezieniu miłości swojego życia - kogoś, kto równa się i uzupełnia jej moce. Ponieważ jest gejem, ten odpowiednik był kobiecy, stąd kobiecy głos wzywający ją do zbadania następnego etapu jej Istnienia.

Myśl@@ ę, że jedynym powodem, dla którego obejrzałem film poza płytkimi zmianami klimatu i propagandą antykolonializmu pierwszej godziny, było to, że byłem pewien, że Elsa znajdzie swoją bratnią duszę w rzece Ahtohallan. A połączenie wody i lodu brzmiało pięknie. Woda jest stabilna w postaci lodu. Lód jest bardziej wolny w postaci płynnej. Ale zgadnij, co Elsa znajduje w pobliżu rzeki Ahtohallan? Jej... matka! I zgadnij, kim jest jej bratnia dusza? Daj spokój, to bardzo proste. Bardzo banalny, bardzo typowy dla tego próżnego, obsesyjnego pokolenia. SAMA! Wow!

Najwyraźniej dziadek Elsy ze strony ojca był oszustem, który prawie zabił swojego syna, przynosząc ruinę ludziom „natury”. Ale wtedy matka Elsy, córka tych „naturalnych” ludzi, „ratuje” go. Ale to zło z przeszłości nadal musi zostać naprawione (ponieważ oczywiście dzieci powinny wziąć odpowiedzialność za każdy oszust, jaki kiedykolwiek istniał w historii) i Elsa musi oddać za to życie. Wrzuć przygnębioną Annę, a będziesz miał kolejny kleszcz na „woke-o-metrze”. Ostatecznie Elsa wraca i odkrywa się, że jest w zasadzie Bogiem, oczywiście wraz z naturą.
Anna jest uosobieniem toksycznej kobiecości. Żaden parametr psychologii rozsądnej nie jest jej obsesyjna troska o siostrę, która powstrzymuje tę drugą przed dążeniem do tego, czego chce, jest zdrowe. I to jest w jakiś sposób uzasadnione dla „większego przesłania” tej historii... która jest... niczym.

Jeśli brak partnera dla Elsy złamał mi serce, związek Anny z Kristoffem sprawił, że chciałem złamać laptopa. Nie potrafią nawet rozmawiać ze sobą jak dorośli! Uważa ją za zbyt onieśmielającą, a ona źle interpretuje wszystko, co mówi. W pewnym momencie Kristoff wyznaje sobie, że czuje się zagubiony w związku. Teksty są tak przejmujące -
Ponownie, odszedłeś na inną ścieżkę niż moja, zostałem w tyle, zastanawiając się, czy powinienem i ść. Musiałeś iść, i oczywiście zawsze jest w porządku. Prawdopodobnie jutro mógłbym cię dogonić Ale czy tak to jest, jak się rozchodzić?
W tym momencie pomyślałem, że Anna i Kristoff rozstaną się i byłoby interesujące zobaczyć, jak Disneya łamie inną ze swoich norm (tak jak zrobił to w Frozen), pokazując separację na końcu filmu, a nie związek. Prawdopodobnie przesłaniem leżącym u podstaw może być zdrowy rozsądek w związkach. Zdrowe jest odejście od związku, który nie sprawia, że czujesz się bezpiecznie - i nadal pomagać i podziwiać drugą osobę.
To uczyniłoby Kristoff prawdziwie bohaterską postacią dla mnie - szczerym człowiekiem, który zawsze jest przy tobie, nie obawiając się przerażającej „strefy przyjaźni”. I wyobrażałem sobie kolejne ciepłe zakończenie filmu w mojej głowie, aby móc kontynuować oglądanie filmu - Kristoff trzymając za rękę Annę i mówiąc jej, że jest niezwykłą kobietą, ale być może nie tą dla niego - a potem zniknął w zachodzie słońca, jadąc na S ven.
Jednak trzyma Annę za rękę, a potem... PROPONUJE JĄ! Więc teraz ci nietolerancyjnie niekompatybilni ludzie muszą się poślubić, aby SJW mogli być zadowoleni, widząc mężczyznę, który podobno ma reprezentować męską postać, która „akceptuje” „silniejszą” kobietę niż on jako swojego partnera. Jak wszystko, relacje, które również wydają się intuicyjnie złe, są wbijane, aby pasowały do równań władzy świata postmodernistycznego.

Zasadniczo, Frozen 2 udaje feministyczną utopię, kiedy tak nie jest. Żadna utopia motywowana skłonnościami politycznymi nie jest tak utopowa, jak brzmi na papierze. Propagatorzy sztuki politycznej wydają się zapominać, że potrzeba umiejętności i talentu, aby stworzyć sztukę wykorzystującą subtelność i metafor do przedstawiania prawd większych niż jednostka lub plan polityczny. Tworzenie sztuki, która po prostu wypłukuje się na dominujące narracje polityczne dla zysku, jest nieuczciwe i pomysłowe.
Możemy poświęcić trochę czasu na rozmowę o tym, czym naprawdę jest dobra sztuka. Ale do tego czasu zdrowo jest mieć świadomość różnicy między ludzką wolnością wyrażaną siłą artystyczną a siłą polityczną, która jest zadawana pod pozorem wolności artystycznej.
Okazało się, że bardziej interesują mnie postacie drugoplanowe niż główna fabuła.
Film poradził sobie z żalem i stratą lepiej niż większość filmów dla dzieci.
Uważam, że nazywanie tego propagandą jest niesprawiedliwe. To próba opowiedzenia ważnej historii.
Właściwie podobało mi się, że uczynili Elsę potężniejszą. Wydawało się to naturalną progresją.
Doceniam, że próbowali poruszyć złożone kwestie, nawet jeśli wykonanie nie było idealne.
Oświadczyny Kristoffa były słodkie. Nie każdy związek musi kończyć się rozstaniem, aby był znaczący.
Uważam, że historia o poświęceniu matki była naprawdę poruszająca. Dodała głębi budowaniu świata.
Autor wydaje się nie rozumieć, że filmy dla dzieci mogą poruszać poważne tematy, jednocześnie będąc zabawnymi.
Rozwój postaci Anny był w rzeczywistości całkiem dobrze zrobiony. Nauczyła się być silna na własną rękę.
Film zdecydowanie ucierpiał przez próbę zadowolenia wszystkich. Czasami mniej znaczy więcej.
Myślę, że dobrze poradzili sobie z równoważeniem poważnych tematów z rozrywką dla dzieci.
Lost in the Woods to czyste złoto komediowe. Uwielbiam ten styl teledysku z lat 80.
Przesłanie polityczne nie przeszkadzałoby mi, gdyby było wplecione bardziej naturalnie.
Oglądanie tego z moją córką wywołało wspaniałe rozmowy o historii rodziny i odpowiedzialności.
Artykuł wydaje się niepotrzebnie surowy. Nie był idealny, ale miał kilka pięknych momentów.
Czy ktoś jeszcze uważa, że wątek Northuldry mógł być potraktowany z większą wrażliwością?
Cała koncepcja piątego ducha wydawała się naprawdę wymuszona. Zbyt mocno starali się uczynić Elsę wyjątkową.
Uważam za odświeżające, że historia Elsy nie dotyczyła szukania romansu. Dziewczyny potrzebują różnych wzorów do naśladowania.
Animacja była jednak oszałamiająca. Te efekty wodne były absolutnie niesamowite.
Z całym szacunkiem nie zgadzam się z poprzednim komentarzem. Te filmy powinny skupiać się tylko na rozrywce, a nie na moralizowaniu.
Przesłanie ekologiczne do mnie trafiło. Ważne jest, aby dzieci uczyły się o ochronie przyrody.
Całkowicie zgadzam się, że piosenka Kristoffa o zagubieniu w lesie jest przejmująca. To była jedna z moich ulubionych części.
Właściwie doceniłem, jak poradzili sobie z motywami zdrowia psychicznego, zwłaszcza w przypadku historii Anny.
Muzyka nie była tak zapadająca w pamięć jak w pierwszym filmie. Into the Unknown za bardzo starało się być Let It Go 2.0.
Moje dzieci absolutnie to pokochały i nie zauważyły żadnych politycznych przesłań. Czasami my, dorośli, za bardzo to analizujemy.
Uważam, że motywy filmu dotyczące natury i kolonializmu są całkiem istotne dla obecnych problemów, choć może nie idealnie zrealizowane.
Autor całkowicie pominął sedno sprawy dotyczącej traumy międzypokoleniowej i pojednania. Nie chodziło o obwinianie, ale o uzdrowienie.
Właściwie podobało mi się, jak przedstawili podróż Elsy w poszukiwaniu samej siebie. Nie każda historia potrzebuje romantycznego wątku pobocznego, aby być znacząca.
Przesłanie dotyczące zmian klimatycznych było naprawdę nachalne. Chciałbym, żeby skupili się bardziej na rozwoju postaci, zamiast próbować robić polityczne oświadczenia.
Zdecydowanie nie zgadzam się z opinią artykułu na temat relacji Anny i Kristoffa. Ich zmagania wydawały mi się prawdziwe i zrozumiałe, a nie toksyczne.